Po dwóch tygodniach bez ochoty na jakiekolwiek robótki dzisiaj wena powróciła :) Cały dzień produkowałam słonika dla córci i serce dla męża. O ile z serca jestem zadowolona, to ze słonia....Sami zobaczycie. No ciutkę odbiega od moich wyobrażeń o nim :) Moja wina, bo się pomyliłam i zaczęłam zszywać na prawej stronie przypadkiem. jak się zorientowałam, to już połowa roboty była za mną.
Trudno, na przyszłość będę uważniejsza.
Jutro tworzę dalej, bo mnie znowu wzięło :)
Serducho:
Słonik- jak widać, tylko ja nie jestem z niego zadowolona :)
Witam:)
OdpowiedzUsuńFajne serduszko:) a słonik na pewno córci się podobał:)
Pozdrawiam serdecznie:)
fajne drobiazgi;)
OdpowiedzUsuńPiękny uśmiech Twojej córeczki :) radość jaką dzieciom sprawiamy takimi drobiazgami jest (jak widać) ogromna :)
OdpowiedzUsuńciepło tu u Ciebie :) podoba mi się :)
pozdrawiam serdecznie :)