Mimo zmiany pracy energii nadal brak. A właściwie to trochę jej wróciło, ale ukierunkowała się na razie na prace domowe. I to chyba dobrze, bo mieszkanie SIĘ troszkę zapuściło od września... Ale wychodzimy na prostą. Poza tym sprezentowaliśmy sobie na roczek Krzysiulińskiego zmywarkę, więc w kuchni od razu czyściej :)
Dzisiaj wklejam fotki prezenciku wymiankowego od Emilii. Dotarł troszkę opóźniony, ale zawartość paczuszki mi to zrekompensowała :)
Paczuszka ode mnie dla Magdy poleciało moje pierwsze biscornu (nieco pokraczne, co mam nadzieję Magda wybaczy, ale Krzysio pomagał mamusi :) ), skarpeta na komórkę i troszkę słodkości.
Skarpeta na żywo wygląda zdecydowanie ładniej, ale zdjęcie robione na szybko, tuż przed wysyłką.
A takie śliczności przygotowała dla swojego chrześniaka na roczek moja siostra.Póki co mamusia bardziej docenia niż synek :)
A skrzyneczka została zapakowana w taka oto oryginalną torbę :)
A w środku torby znalazła się jeszcze oczywiście kartka z życzeniami:
Podobną dostała Julcia na 4-te urodzinki w grudniu:
Karteczki w zestawie :)
A na koniec skromne jedno zdjątko z bardzo skromniusią, ale jakże przydatna poduszeczką na igły. Stworzono w 5 minut w wyniku wkurzenia na uciekające szpilki :)
i na dzisiaj tyle. Ale już niedługo będzie mam nadzieję wysyp zdjęć, bo robię kilka rzeczy. Wszystkie na raz i każda po trochu oczywiście, jak przystało na mega niezorganizowaną osobę :)
▼
niedziela, 27 lutego 2011
sobota, 5 lutego 2011
Rozkręcam się
Moja babcia jutro obchodzi swoje 80. urodziny i cały czas się zastanawiałam, co tu jej dać. Kupne prezenty zazwyczaj nie znajdują uznania babci, a że z zawodu jest krawcową i cieszy się, że ciągnie mnie do szycie, to postanowiłam coś jej uszyć. Jednak nic dobrego nie mogłam wymyślić. W końcu kilka dni temu zobaczyłam ja jakimś blogu ( przepraszam, ale nie pamiętam czyim, a nie mogłam później odnaleźć tego posta) świetną rękawicę kuchenną w kształcie serca. Bezczelnie spapugowałam pomysł i uszyłam podobną. (Bardziej pokraczną :) )
Oto efekt:
Oprócz tego naprawiłam wczoraj "śmietelnie" poplamioną koszulkę :) i uszyłam rękawicę kuchenną dla Julci. Młoda zachwycona, a robota żadna, bo jakieś 20 minut szycia :)
To na razie tyle, ale się rozkręcam :)
Oto efekt:
Oprócz tego naprawiłam wczoraj "śmietelnie" poplamioną koszulkę :) i uszyłam rękawicę kuchenną dla Julci. Młoda zachwycona, a robota żadna, bo jakieś 20 minut szycia :)
To na razie tyle, ale się rozkręcam :)