piątek, 6 lipca 2012

Jak bliźniaczki :)

Ostatnio nie miałam za dużo czasu na szycie. Wystawianie ocen, zakończenie roku szkolnego, potem egzamin praktyczny z szycia (dlaczego na oficjalne wyniki każą czekać aż do 31 sierpnia?!?). Ale teraz jestem już wolna i tylko czekam na kiepską pogodę :) Bo jak jest słońce, to nie ma szans na szycie. Ogródek babci albo plac zabaw wygrywają.
Mimo to udało mi się ostatnio skończyć spódnicę dla siebie, a dzisiaj uszyła młodej spódniczkę z tego samego materiału w kropeczki. Bardzo jej się podoba, że jutro jedziemy w odwiedziny do mojej cioci w takich samym spódniczkach :)

Moja ołówkowa (na plamy na bluzce proszę nie patrzeć, Krzyś mnie upaprał lodami :) ) Nie widać tego wyraźnie, ale tkaninka to granatowa bawełna w białe kropeczki. Wykrój papavero- spódnica dla Tereski. To już druga spódnica z tego wykroju. I chyba nie ostatnia, bo przypadł mi do gustu :)

Zdjęcia samowyzwalaczem, więc bardzo kiepskie :( Mąż nie chciał pomóc, stąd moja mina na pierwszej fotce :)





Spódniczka młodej prościutka, z  paseczkiem i kokardką z przodu, a z gumką w paseczku z tyłu.





I my razem :)



3 komentarze:

  1. bardzo fajniutkie te kiecuszki:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mała modelka rośnie - cudąa masz córcię. A spódniczki cudne - ależ Ci zazdroszczę, ze skończyłaś kurs szycia :-). Pozdrawiam, Agnieszka

    OdpowiedzUsuń