Znowu weszłam do tekstylnego..... Znowu wyszłam z pełną siatą. Trochę jestem usprawiedliwiona, bo mam do uszycia kilka zajączków i trzy okładki na zeszyty, ale przyznam szczerze,że tkanin jest ciut więcej niż to konieczne. Powiedzcie, że Wam też się tak zdarza......
A przy okazji przypominam, że tylko do 1. kwietnia można się zapisywać na moje kurzo- zajęcze candy :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZdarza i to nagminnie;)
OdpowiedzUsuńUfff :)
Usuńno zaszalałaś, ale masz fajny sklepik i ja pewnie też bym tak zrobiła:)
OdpowiedzUsuńNo sklepik bardzo fajny. Chętnie kupiłabym jeszcze więcej, gdybym się nie bała reakcji męża na zostawienie tam całej wypłaty :)
UsuńNo to poszalałaś, prawie jakbyś była w moim 100krotkowym sklepiku ;;;))
OdpowiedzUsuńNo poszalałam. Do sklepów internetowych staram się nie zaglądać zbyt często, bo płatność przelewem mniej do mnie dociera niż gotówką :) Chudszy portfel od razu się czuje.
Usuń:)))
OdpowiedzUsuń