piątek, 6 lutego 2015

I Kopciuszek pojechał na bal....

a dobra wróżka została z chorym pięciolatkiem, marudnym niemowlęciem i bólem głowy z niewyspania. Ale szczęśliwa, bo dziecko zadowolone ze stroju :)
Nocka zarwana, bo jak zwykle moje dziecko zmieniło zdanie co do stroju na balik na kilka dni przed. Standard w naszej rodzinie :) Szyłam do 4.10, ale dałam radę. Jeszcze kilka rzeczy bym poprawiła (np. wszycie zamka- znowu jest widoczny i nieco krzywo, szersze rękawiczki bo wyszły przyciasnawe, podkrój szyi, żeby podkoszulki nie było widać...itp.), ale czasu i siły zabrakło. Następna będzie lepsza :) Może powinnam zacząć szyć stroje na balik już w sierpniu?......

Zdjęcia na szybko przed wyjściem, w akompaniamencie mężowskiego ponaglania.










A już wkrótce żółw ninja i tutki do obu strojów. Chyba, że jednak nie żółw.......

6 komentarzy:

  1. Strój jest piękny! Czytając Twój wpis aż się uśmiechnęłam, bo moje dzieciaki też potrafią zmieniać zdanie na 5 min przed... W tym roku na szczęście nie musiałam siedzieć do rana. Jak masz ochotę to zajrzyj :) nadimuszka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli nie tylko u mnie tak to wygląda :)
      Zajrzę z miłą chęcią :)

      Usuń
  2. Piekny stroj jak i wlascicielka :))) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Warto było zarwać nocki bo strój rewelacyjny :)

    OdpowiedzUsuń