Jutro rozpoczęcie roku szkolnego i właśnie dlatego posty chwilowo zamarły. Na nic nie mam czasu. Rada, spotkanie, paputki dla Krzysia, podręczniki dla Julki, plan lekcji dla klasy, zgrać mój plan z planem Julki, wyprać na czas ubrania, przygotować gazetkę w klasie...... a doby nadal nie udało mi się wydłużyć. Za to udało mi się ciut lepiej zorganizować. Tajemniczym sposobem...... wcześniej wstawać i siadać do komputera co 3 dzień. Działa :)
Do maszyny też siadam, ale ostatnio raczej naprawiam, zszywam itd. Mimo to wczoraj do 1 w nocy szyłam czapeczki dla siedmiu krasnoludków na jutrzejsze rozpoczęcie roku szkolnego. Julki klasa robi przedstawienie i się zgłosiłam do uszycia czapeczek. Co ja sobie wtedy myślałam? Że się niby wezmę za to zaraz na początku wakacji? Albo w połowie? Albo chociaż tydzień wcześniej? Phi, słabo siebie znam.....
Ale są. Siedem sztuk jak w mordę strzelił. Tylko, że zdjęć nie mam żadnych na dzieckach, bo dziecka nie wiedzieć czemu spały już o 1. A rano tak pędziłyśmy na próbę, że nie zdążyłam cyknąć fotki. Trudno. Musicie mi uwierzyć na słowo, że wyglądają uroczo :)
Oj alez mam zaleglosci powakacyjne! Dawno mnie tu nie bylo a tu tyle pieknosci-czapeczki,chustka,sukienki! Az wstyd ,ze u mnie tak glucho ;) Ale nic to-odbije sobie od czwartku. Oj,bede szalec :) Pozdrawiam powakacyjnie!
OdpowiedzUsuńCzapski są rewelacyjne;) bardzo bardzo mi się podobają:)
OdpowiedzUsuńwierzymy, ze tak wygladaja:) rewelacja.
OdpowiedzUsuń