Uszyłam kolejną torebeczkę. Tym razem dla koleżanki mojej Julci. Miała być fioletowo- seledynowa z motylkiem.
Myślę, że wyszła całkiem nieźle.
Na zewnątrz fioletowa alcantara
Regulowany pasek. Mój pierwszy :) Już się bałam, że maszyna nie przerobi tylu warstw, ale dała radę.
W środku miętowe groszki. Zapięcie jak w poprzedniej- na magnesik.
Z tyłu kieszonka na zamek. Niestety, biały zamek, który mnie strasznie razi, ale lepszego nie udało mi się dostać.
Mam nadzieję, że będzie Laurze dobrze służyła :)
A kto chciałby wygrać u mnie torbę, przypominam o moim candy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz