Uszyłam maludzie komplecik na pogrzeb mojego taty. Niby dzieci nie muszą na czarno, ale mamy tylko kremowy kombinezon i kremową czapeczkę w motylki. Raziło mnie to. Wzięłam kawałek czarnego polaru, kawalindek bawełny w kropeczki i uszyłam na szybko zestawik :) A, jeszcze dwa kółka z grubego filcu.
Myszka Minnie jak się patrzy. Uwielbiam ją w tym komplecie, choć smutno mi się kojarzy. Tacie by się na pewno spodobał.
smutna i piękna historia zarazem... moje kondolencje
OdpowiedzUsuńMasz rację, że tacie na pewno by się ten komplecik spodobał. Malutka wygląda w nim przepięknie.
OdpowiedzUsuńAniu,absolutnie piekna ta czapka Ci wyszla!
OdpowiedzUsuńAle słodki komplecik!
OdpowiedzUsuńTylko szkoda ze uszyty na taką okazję :( Mój blog Ma i Bla przy okazji zapraszam do siebie na rozdanie :).
Wygląda pięknie. I mi źle kojarzy się czarny kolor...
OdpowiedzUsuńFaunę ✂✂ 😊
OdpowiedzUsuńFajne ✂✂😊
OdpowiedzUsuń