środa, 22 czerwca 2016

Jak przygotować tkaninę do szycia?

Dzisiaj post z serii "przypadkiem" :)

Jak wiadomo, do piątku coraz bliżej
I jak wiadomo, mniej więcej wczoraj zorientowałam się, że Julka wyrosła już ze wszystkich sukienek i nie ma w czym zakończyć tego roku szkolnego. A tak nie może być. Mąż mi dzisiaj kupił tkaninę w groszki, więc jutro w nocy będzie się działo. E tam, odeśpię w końcu w sobotę :D

I co ja teraz tą tkaniną zrobię, zanim zasiądę do maszyny?

Po pierwsze, rozwinęłam ją, żeby nie było brzydkich zagnieceń i wyblakłych linii (ile razy tego nie zrobiłam, powie wam an przykład moje sukienka z kreską przez sam środek i dwa obrusy :)). Później wrzuciałam ją do miski, zalałam octem (jak zawsze, na oko) i zimną wodą (oko nadal działa). Poleży tak sobie z godzinkę. Dzięki temu kolor się utrwali i będzie ładny także po praniu. Zwie się to fachowo apreturą octową (ma się ten dyplom krawca, no nie? :))





Po takiej zimnej kąpieli, przyjdzie czas na ciepłą, plus prasowanie. Można pranie pominąć i wyprasować tkaninę z dużą ilością pary, ale mi przeszkadza sklepowy zapach i ta świadomość, że nie wiem kto go dotykał, a ma to nosić moje dziecko.
Dzięki potraktowaniu tkaniny wysoką temperaturą, to co ma się w niej skurczyć, zrobi to teraz a nie po uszyciu ubrania. To dość ważne, jeśli ubranie ma na nas pasować także po pierwszym praniu :) Proces zwie się elegancko- dekatyzacją. Więc jeśli sprzedawczyni w sklepie tekstylnym poinformuje was, że tkaninę należy zdekatyzować przed szyciem, już wiecie co należy z nią zrobić :)

Teraz już tylko prasujemy, żeby się prosto kroiło i milej pracowało. I koniec. Tkanina gotowa do pracy. jeśli brać przykład ze mnie, to tak przygotowana tkanina jest gotowa do odłożenia na regał i odleżenia ok.2 lat, zanim będę psychicznie gotowa na jej zużycie :) No, ta ze zdjęcia odczeka tylko do jutra. Taka szczęściara :)




4 komentarze:

  1. ''Odczeka okolo 2 lat ''-ha ha, wiesz,ze mam to samo ?;)
    Bardzo przydatne informacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, rzadko szyję od raziu z tego co kupię :) Zazwyczaj tkaniny muszą "nabrać mocy prawnej" :) Ale sukienka już gotowa. Wieczorem będzie na blogu.

      Usuń
  2. O utrwalaniu koloru nie miałam pojęcia, muszę to wypróbować. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wiedziałam, ale z lenistwa popsułam sobie kilka ładnych tkanin. Teraz już się pilnuję :)

      Usuń