Dzień przed Sylwestrem dostałam pilne zamówienie od Ani na opaskę pin-up, która była jej potrzebna na sylwestrową zabawę. W pierwszym odruchu pomyślałam "Rany, przecież nie zdążę", ale już sekundę później puknęłam się w czoło. To przecież tylko chwila szycia. Więcej czasu zajęło mi chyba przygotowanie szablonu niż samo szycie :) Ostatecznie opaski powstały dwie, bo przy pierwszej nie wzięłam pod uwagę, jak dużo miejsca na opasce zajmuje sam supełek. Na szczęście zdążyłam uszyć dłuższą wersję i pasowała. Na szczęście, bo więcej tkaniny już mi nie zostało :)
Pierwsza wersja:
I druga:
Anka poszalała i w zamian za opaskę przywiozła mi takie cuda. Przygotowanie tych przetworów zajęło jej na pewno dużo więcej czasu niż mi uszycie obu opasek. Dziękujemy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz