Trochę przestoju mam przez te ferie. Pogoda nie nastraja mnie do czegokolwiek, niestety. Mimo to, udało mi się przedwczoraj dokończyć dwie czapeczki dla moich siostrzeńców. Długo je męczyłam. Za długo. Ale obie mi się podobają :)
Czapusię z białym ściągaczem dziergałam na żyłce, na okrągło. Drugą na drutach prostych i zszywałam. Sama nie wiem, co lepsze. Na okrągło wszystko mi się plątało i szło to dłużej. Za to na drutach prostych musiałam poświęcić trochę czasu na zszycie czapusi. Muszę to szybko przekalkulować, bo teraz czas na czapkę dla mnie :D
Superaśne - od razu ze skrzatami mi się skojarzyły :-)
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam na moje candy :-)
http://oo-lexiesart.blogspot.com/2017/01/candy.html
Dziękuję :) Zaraz do Ciebie zaglądam. O ile nie przegapiłam jeszcze.
UsuńŚwietne czapusie ! Ja ostatnio przekonałam się do robienia na okragło czapek i sobie chwalę:)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Kolejna już na drutach i jednak na okrągło. To zszywanie mnie dobija :) Coraz lepiej idzie mi też dzierganie na żyłce, więc trenuję dalej :)
UsuńBardzo urokliwe te czapki skrzacików :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Niestety, okazało się, że obie wyszły lekko za małe....
Usuń