Kochane przedszkole! Dzięki niemu wracam do szycia :) Na Dzień Mamy i Taty dzieci miały być przebrane za kwiatki. Szyłam oczywiście w środku nocy, a spódniczkę rano, dosłownie w 10 minut, ale młoda zachwycona, więc cel osiągnięty.
Kwiatek miał mieć tylko opaskę na głowę i zieloną sukienkę. Niestety, młoda miała humory i nie chciała za Chiny przymierzyć sukienki aż do dnia imprezy. Oczywiście, okazało się, że jest za krótka i trzeba wymyślić coś innego. Stąd pomysł na spódniczkę z liści, nałożoną na tunikę. Kwiatki na rączki to pomysł samej Amelki. Chwilkę pomyślałam i w 20 minut powstały oba.
Spódniczka to wycięte liście, naszyte na naciągniętą gumkę, nachodzące lekko na siebie. Opaskę szyłam z kilku wyciętych osobno płatków, które najpierw zszyłam prawa do prawej, a potem zszywałam ze sobą. Na samym końcu przyszyłam je czarnym kordonkiem do gumki, robiąc tym samym środek trochę jak w maku. Opaski na rączki to wzór "korony", prawie dwa razy dłuższy niż sama gumka. Dwie części "korony" zszyłam najpierw ze sobą, a później naszywałam na mocno naciągniętą gumkę, dzięki czemu ładnie się pomarszczyły.
Szycie stroju wzbudziło we mnie bunt- koniec kurzenia się maszyny w kącie. Od tygodnia stoi na stole w salonie, a ja mam już całkiem sporą listę rzeczy do uszycia. Może się uda i po wakacjach dorobię się wreszcie własnego kąta do szycia :)
▼
niedziela, 17 czerwca 2018
niedziela, 10 czerwca 2018
Czerwcowe BuJo
Tym razem bardzo minimalistycznie, bo czerwiec to gorący okres. I nie tylko ze względu na obecną pogodę. To czas, kiedy nie wiem, w co najpierw włożyć ręce: pisać oceny, robić dyplomy dla uczniów, uzupełniać dziennik, pakować się na wycieczkę, zawozić własne dzieci na zajęcia do muzycznej, siedzieć na koncertach, przepytywać ich przed ostatnimi sprawdzianami w tym roku szkolnym, sprawdzać zeszyty moich uczniów, równocześnie ogarniać dom, kwitnący i owocujący ogród, pilnować rachunków i jeszcze najlepiej zaplanować rodzinne wakacje. Właśnie dlatego codziennie wieczorem padam z nóg. Stres jest chyba gorszy niż fizyczne zmęczenie.
I właśnie dlatego na piękne BuJo zabrakło już czasu, ale kalendarz jest mi niezbędny, więc na kolanie, siedząc na huśtawce pod szkoła muzyczną dosłownie zaznaczyłam tylko czerwcowe tygodnie. Strona tytułowa powstała w czasie weekendu majowego i tylko dlatego jest ładna :) Może lipiec będzie znowu ciekawszy.
Przy okazji doszłam do wniosku, że nie potrzebuję taki obszernych tygodniówek. W razie czego zawsze mogę dokleić sklerotkę i dopisać, co potrzeba. Ciekawe czy wystarczy mi notesu aż do końca grudnia :) Kolejny czeka już na półce, ale wolałabym go zacząć od stycznia.
I właśnie dlatego na piękne BuJo zabrakło już czasu, ale kalendarz jest mi niezbędny, więc na kolanie, siedząc na huśtawce pod szkoła muzyczną dosłownie zaznaczyłam tylko czerwcowe tygodnie. Strona tytułowa powstała w czasie weekendu majowego i tylko dlatego jest ładna :) Może lipiec będzie znowu ciekawszy.
Przy okazji doszłam do wniosku, że nie potrzebuję taki obszernych tygodniówek. W razie czego zawsze mogę dokleić sklerotkę i dopisać, co potrzeba. Ciekawe czy wystarczy mi notesu aż do końca grudnia :) Kolejny czeka już na półce, ale wolałabym go zacząć od stycznia.