czwartek, 27 grudnia 2018

I po świętach....

      W tym roku czas przed i świąteczny u mnie to była istne szaleństwo. Baaaardzo intensywny czas od września do 21.12, szalone przygotowania na ostatnią chwilę i trzy rodzinne dni świętowania w dużym gronie (w tym ostatni u nas). Stres był dopiero wczoraj, kiedy czekała mnie wizyta na ok.25 osób, a ja po nocce spędzonej z książką w wannie (po trzeciej dolewce gorącej wody zorientowałam się dopiero, że jest już druga w nocy :)) pospałam do 10. Oj, było gorąco. Pierwszym gościom otwierałam drzwi jeszcze w roboczym ubraniu. Na szczęście po chwili sytuacja została opanowana, a ja mogła się cieszyć miłymi komentarzami moich gości- że dom ładnie udekorowany, że jedzenie pyszne- domowy makaron do zup, jeszcze gorące bagietki prosto z piekarnika rozeszły się w mig, że ładny makowiec (pierwszy od lat, który mi wyszedł). Ufff.
      Z tego całego zamieszania nie zdążyłam nawet złożyć Wam życzeń świątecznych. Nadrobię za rok, obiecuję :)
     A dzisiaj pochwalę się kilkoma elementami, z których jestem w te święta naprawdę zadowolona.
 Wszystkie zdjęcia niestety z telefonu, bo aparat odmawia współpracy i czeka na serwisowanie :(

    Nowe poduszki na kanapę w salonie- starych nie cierpiałam od początku, ale ciągle brakowało czasu. Nowe powstały między 2 w nocy a 8 rano w Wigilię :D
   
kanapa przed:




i po:




Czerwone z Pepco, reszta moja.



Wczorajsze dzieło mojej dwunastolatki:
Pomysł w internetu. Niestety, nie tak proste w wykonaniu, jak na filmiku instruktażowym. Jadalna choinka. Z tyłu ukryta miseczka z sosem jogurtowym. Były dwie wersje- z koperkiem i ze szczypiorkiem. Już jej prawie nie ma :) Za rok na pewno powtórzymy.


I moja tegoroczna duma- makowiec gwiazda betlejemska. Pierwsze podejście, w dodatku bardzo udane. Też do powtórki z kolejnych latach :)


A ja wyglądały Wasze święta?

2 komentarze:

  1. Poduszki zmieniły się nie do poznania! Choinka z warzyw MEGA! ..a makowca, choć nie lubię, to podziwiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć,
    Prześliczne poduszki :) a jedzenie aż palce lizać :)
    U mnie Święta minęły zdecydowanie za szybko. Teraz trzeba czekać do nowego roku.
    Pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń