Mały lata po domu jak szalony i wyraźnie jest mu niewygodnie i za ciepło w rajstopkach czy jeansach. postanowiłam więc uszyć mu spodenki ze starej koszulki mojego taty. Nie wyszły idealnie, bo jestem za mało dokładna niestety. Pośpiech dużo psuje jednak :( Ale może uda mi się przy następnych "wynająć" kogoś z rodzinki do opieki nad maluchami i wtedy już będę mogła szyć na spokojnie.
Trudno, grunt, że spodenki się sprawdzają w 100%. Są mięciutkie, przewiewne, wygodne i szybko schną po praniu. Piękne nie muszą być, skoro chodzi w nich tylko w domu :)
I na moim słodkim modelu :)
Niestety, model był zbyt zajęty, żeby dłużej pozować :)
I to na razie na tyle. Może niedługo będzie więcej, bo wakacje zbliżają się szybko. Jeszcze tylko wystawienie ocen i będę miała więcej czasu na moje robótki.
Uszyłaś tzw. spodenki do latania, jak ja to nazywam ;-) Zgadzam się, że szyciu trzeba poświęcić trochę czasu, żeby wszstko było perfect, ale to w końcu spodenki po domu i najważniejsze żeby były wygodne. Poza tym wyszły całkiem-całkiem ;-). Będziesz się starać przy czymś ekstra. A model widzę, że przeszczęśliwy, znaczy się klient usatysfakcjonowany ;-).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. A.
P.S. A tatuś się zorientował, że mu koszulki brakuje? Hihi. Żart. Też lubię nadawać starym rzeczom nowe życie.
Spodenki bez zarzutu, a model przeszczesliwy i uroczy.Pozdrawiam i zapraszam.
OdpowiedzUsuńZgrabnie leżą i właścicielowi się podobają - a to chyba najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńAleż Słodziak! :)) Cudnego masz synka! A spodenek do latania po domku nigdy za wiele - widać, że synusiowi wygodnie, a to najważniejsze, prezentują się również xtra :) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuń