sobota, 27 sierpnia 2011

Muchomorek

Wzięłam się troszkę za maszynę w te ostatnie wolne dni. Dzisiaj uszyłam sukienkę dla Julci, ale to na pewno nie koniec. Kupiłam brakujące materiały do poprawienia dwóch bluzek, które uszyłam jakiś czas dla siebie i zamierzam je dzisiaj skończyć. Jedna z nich to ta z motywem góralskim. Kupiłam do niej inną gumkę i zobaczymy czy dekolt wreszcie mi się będzie podobał. Oby!

Oto sukienka dla Julci:



Sukienka ma z przodu kokardkę, żeby Julka wiedziała jak ja zakładać. Niestety, nie miałam innego materiału, więc kokardki kompletnie nie widać. Trudno, dokupię materiał i przyszyje nową. Tą przyszyłam tak na słowo honoru. 
W planie jest jeszcze jedna na dzisiaj, jesli dam radę.
A od 3 września zaczynam moją szkołę krawiecką :) Udało się i kierunek został utworzony. Bardzo się z tego cieszę, bo chciałabym umieć uszyć coś więcej. Ale i tak jestem zadowolona, że małymi kroczkami posuwam się do przodu :)

środa, 17 sierpnia 2011

Kolejny kapelusik

Nadal się nie poddaję i pracuję nad kapelusikiem idealnym. Ten już prawie taki wyszedł. Jeszcze tylko rondo wyszło mi ciut za szerokie. Ale poza tym jestem z  niego zadowolona. Tym razem kapelusik dwustronny. Z jednej strony materiał w serduszka, z drugiej niebieski w paski. Oba mi się bardzo podobają. Córcia znowu zadowolona :)

strona niebieska:




strona czerwona:



Jejku, dotarło dzisiaj do mnie, że został mi tylko tydzień wakacji. Już za tydzień zaczynają się rady pedagogiczne, spotkania, szykowanie sal. A ja po raz kolejny rozpoczynam prace w nowej szkole. Myślałam, że przez te kilka lat zdążyłam się na to uodpornić, ale mój żołądek pokazuje mi, że jednak jest inaczej. Znowu się stresuję, czy nauczyciele w szkole będą sympatyczni, czy dyrekcja będzie miała normalne, ludzkie wymagania i czy moja klasa będzie fajna. Eh, kiedy wreszcie zarzucę gdzieś kotwicę na dłużej? Tym razem znowu umowa na rok, bo etatów brak...

czwartek, 11 sierpnia 2011

Bluzeczka z góralskim motywem

Uszyłam sobie wreszcie bluzeczkę z materiału kupionego jeszcze w maju. Długo się nie mogłam zebrać w sobie. Ciągle się bałam, że zepsuję ten materiał, a bardzo mi się podoba. W końcu jednak postanowiłam zaryzykować i wyszła bluzeczka, z której jestem zadowolona. Nie jest idealna, ale może ją jeszcze dopracuję, jak wymyślę jak. Bo dekolt mi jakoś nie wyszedł. Niby OK, ale gumka sie wywija i brzydko to wygląda. Może to jeszcze raz podszyję jutro. Pomyślę. Ale generalnie jestem z siebie dumna. Pierwszy raz z takim zacięciem prułam to co nie wyszło i szyłam od nowa. Dekolt trzy razy, a i tak nie wyszło jak chciałam.... Trudno. :) Nieskromnie twierdzę, że jest OK i nadaje się do noszenia :) Jutro muszę skończyć drugą, bo czeka na  naprawienie. I dwie spódnice skrojone czekają. Muszę to skończyć do końca wakacji, a jeszcze kilka innych rzeczy czeka u mnie w głowie.


wtorek, 9 sierpnia 2011

Banerek na candy :)

Bardzo przepraszam, że dopiero teraz, ale ostatnio dużo się u mnie dzieje i nie miałam czasu,  żeby ten banerek przygotować. Ale teraz już jest i w związku z tym jeszcze raz serdecznie zapraszam na candy :)

Zaraz wkleję go tez przy poście o candy :)

piątek, 5 sierpnia 2011

Nie poddaję się :)

Nie mam zwyczaju się poddawać, więc dzisiaj uszyłam do końca trzeci kapelusz i nawet zaczęłam czwarty.
Tym się chętnie chwalę, bo jestem z niego zadowolona :)

Co do banerka na candy to wkleję go jutro jak się dorwę do innego kompa, bo na moim zabrakło mi sensownych programów, żeby go stworzyć. Jutro będzie.

A póki co fotki nowego kapelutka. Tym razem na bazie 5 trójkątów.







i wnętrze kapelusika, dopracowane parę minut temu :)


czwartek, 4 sierpnia 2011

Po wakacjach, pierwsze kapelusiki i candy rocznicowo-imieninowe

Wróciłam z wakacji...dwa tygodnie temu. Ale jakoś nie miałam czasu tu zajrzeć, żeby coś naskrobać. Za to wzięłam się do roboty od razu i kombinuję jak tu uszyć Julce ładny kapelusik. Dotychczasowe próby nie nastrajają mnie zbyt optymistycznie...

Sami zobaczcie. Pierwszy kapelutek uszyty według wykroju z papavero. Niby ok, ale dzieciaki średnio w nim wyglądają. No przynajmniej mi się nie podoba :) Co nie przeszkadza moim dzieciom :)

















Drugi powstał jako próba własnego wykroju. Skorzystałam z podpowiedzi z jakiegoś forum i kliny odrysowałam od żelazka :)  Kapelutek nie wykończony, jako że to tylko próba. Ale może go nawet jutro wykończę, bo Julci się spodobał.




I to nie jest jeszcze moje ostatnie słowo w sprawie kapelusików :D

Poza tym w maju stuknął mi blogowy roczek, a w lipcu miałam imieniny, więc ogłaszam Candy- niespodziankę. Na pewno w paczuszce pojawią się przydasie. A resztą to na razie tajemnica :)
Zapisy do 31 sierpnia, losowanie 1 września. Paczuszkę wyślę w przeciągu tygodnia od losowania. Początek września w szkole jest napięty ;)

Zasady jak zwykle- informacja na waszych blogach + komentarz.



Zapraszam serdecznie!!!