poniedziałek, 21 listopada 2011

Królewna Julia i królewicz Krzysztof

 Bardzo dziękuję za wszystko komentarze dotyczące spódniczki. Oj, jak się miło takie czyta :) To mi dodaje skrzydeł. Już mam w planach kolejne trzy spódnice :) Ba, nawet materiał mam w domu, bo chomikuję od dawna i boję się go ruszyć. Ale trzeba przecież zrobić przedświąteczne porządki i wykorzystać, co mam, żeby po świętach móc kupić całkiem nowe tkaninki. No to się zabrałam do pracy :)

Dzisiaj uszyłam do połowy bluzkę (niestety, chyba będzie mi za mała...), a  wczoraj dokończyłam matę dla chrześniaka mojego męża. Zdjęcia maty może już jutro.

A dzisiaj zrobiłam sobie szybka robótkę, bo dzień był pracowity.

Julcia jakiś czas temu wpadła w manię klejenia koron z papieru. Przynosiła ich codziennie po kilka z przedszkola. A Krzysiu uwielbia je nosić. Julcia bała się, że on jej podrze i co chwilę wybuchała awantura. Postanowiłam to zakończyć, pamiętając fajny pomysł z jakiegoś bloga. Nie pamiętam niestety z jakiego, ale sobie pomysł ściągnęłam.

Przedstawiam królewnę Julię i królewicza Krzysztofa:
Obie korony są jak widać dwustronne. Z tyłu mają gumkę.




I w wersji odwróconej, bo pobudziły wyobraźnię moich maluchów :) Jula tu stwierdziła, że jest kwiatkiem :)




A królowa matka dziękuje za wizytę na blogu :)

4 komentarze:

  1. czekam na efekty spodniczek :) a królewna z ksieciem slodcy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne maluszki - kwiatuszki. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ach te dzieci :) król i królowa ze swoimi koronami pierwszorzędni

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozkoszne te Twoje berbecie:)Widac, że "ciekawie" z nimi masz, bo wyglądają na takie co to usiedziec w miejscu nie potrafią:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń