Jestem w szoku. Cały czas nie mogę w to uwierzyć. Chce mi się płakać, choć nie dotknęło mnie to osobiście. Cały czas śledziłam wiadomości w necie i w wiadomościach i naiwnie, do końca miałam nadzieję, że mała Madzia jednak żyje. Nie rozumiem postępowania matki. Nie ogarniam tych niejasności w zeznaniach jej i ojca dziecka.
Nigdy nie zrozumiem, jak można skrzywdzić swoje dziecko, jak można nie walczyć o taką małą istotkę do ostatniej iskierki nadziei....
Śpij spokojnie, Aniołeczku
Dobrze rozumiem co masz na mysli:( Ja tez w szoku ciagle jestem i tak od piatku juz trwam. Normalnie wiare w ludzi mozna stracic :( Smutne,smutne to wszystko:(
OdpowiedzUsuńKochana sledze tę sprawę od pierwszego dnia i wciąż nie mogę zrozumieć postępowania tej kobiety.
OdpowiedzUsuń