Uszyłam w końcu dwie sukienki na wesele mojej siostry. Na ostatnią chwilę i z przygodami. Może dzięki temu nauczę się wreszcie nie odkładać wszystkiego na później.
Z przygodami, bo jak już sukienka była prawie gotowa, przycinając zapas na szwy przecięłam sobie część spódnicy na tyłku. Już myślałam, że po ptakach. Nie mogłam nigdzie dostać takiego samego materiału. Dokupiłam satynę w innym kolorze, ale nie miałam już czasu, żeby uszyć spódnicę od nowa. Już chciałam iść na wesele w innej sukience, ale strasznie mnie męczyło, że tyle czasu i serca włożyłam w uszycie tej. I rano przed weselem mnie olśniło. Zwęziłam trochę spódnicę (cięta w koła), niestety tylko z jednej strony... Krawcowa doszyła spódnicę, obrzuciła mi wszystkie szwy na overloku i mogła iść na wesele.
Niestety, nabroiłam więcej przy tej kiecce. Przez to, że obcięłam spódnicę tylko z jednej strony, zamek jest krzywo wszyty. Była za duża, więc zwęziłam ją, niestety tylko z tyłu, przez co podkrój pachy zmienił położenie.Poza tym kiepsko to wyglądało z tyłu.
To minusy. Ale są też plusy- uszyłam pierwszą sukienkę dla siebie, rodzinie się podobała (albo kłamali :) ), a ja nabieram pewności siebie i na pewno uszyję kolejne sukienki.
I po tym przydługaśnym wstępie, kilka fotek.
i w ruchu :)
wow!
OdpowiedzUsuńnie do uwierzenia, że uszyta samodzielnie, na zdjęciach nie widać niedociągnięć, super.
Oj kręciły się Wam obu kiecki pięknie...myślę że rodzina była szczera bo wyglądałaś extra:-)
OdpowiedzUsuńextra sukienusie
OdpowiedzUsuńpiekne suknie ! masz talent :)
OdpowiedzUsuńAniu,pieknie Ci wszystko wyszlo! Bardzo ladnie Ci w tym kolorze i fasonie:) A Mala Ksiezniczka jak zwykle zachywcajaca:) Pozdrawiam cieplo!
OdpowiedzUsuńpiekna! i kolor i wszystko, ja nie widzę żadnych uchybień!! jak dla mnie cudna i wyglądasz w niej pięknie:D a te włosy!! super, fryzura stworzona dla Ciebie:D
OdpowiedzUsuńTo doczekaliśmy sie na blogu dwóch modelek :))) Bardzo ładnie tobie i w tym fasonie i w kolorze sukienki :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. :) takie słowa dodają wiary we własne możliwości. Tylko teraz mąż ma przekichane, bo mu marudzę od paru dni o overlocka, który jednak jest niezbędny do ładnego wykończenia sukienki :)
OdpowiedzUsuńŚliczna sukienka:) Myślę, że na pewno nie kłamali:) Fason i kolor super:)Ja satyny się nie podejmuję bo to ciężka sprawa ;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyglądacie!
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądacie w tych sukienkach, a tak sukienusia w kropeczki prześliczna, rewelacyjna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękna kręcona sukienka : ))
OdpowiedzUsuńaż miło patrzeć na szczęśliwą właścicielkę
mężowi powiedź, że owerlok to rzecz obowiązkowa, konieczna,
niezbędna, że bardzo ułatwia szycie : )) i przez to będziesz miała więcej czasu dla niego ;;)
No nic dziwnego, że dzieci takie ładne, jak i mamusia śliczna :)
OdpowiedzUsuńA sukienia jest super, jeśli to Twoja pierwsza rzeczywiście, to szyj więcej!!! A wtop o których piszesz nie widać nic a nic :)