wtorek, 30 października 2012

Czerwona sukienka Julci

W końcu udało mi się zebrać w sobie i coś znowu uszyć. Czerwony jersey i tak swoje zdążył odleżeć :) Choć jak na mnie to i tak niewiele. Większość tkanin leży u mnie po kilka miesięcy.
No, ale mały kacik był nade mną i marudził każdego dnia " Mama, keidy wreszcie mi uszyjesz tą sukienkę? Ja nie mam w czym chodzić!". Prawdziwa kobieta :) Więc co miałam zrobić. W końcu się zebrałam w sobie i uszyłam :)
Kołnierzyk nie wyszedł tak jak chciałam, ale trudno. Najgorzej nie jest. Z przodu kołnierzyka przyszyłam 3 małe perełki. Królewna zachwycona nie zauważyła, że matka krzywo je przyszyła :)








4 komentarze:

  1. śliczna sukieneczka,córcia super w niej wyglada :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Prześliczna sukieneczka, a modelka urocza. Pozdrawiam cieplutko, Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu! Piekna sukienka! I jakze urocza modelka;) Pozdrawiam cieplo. Zabiaram sie za maila do Ciebie ale czas mi sie ostatnio strasznie skurczyl,sama rozumiesz;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak przystało na 100% kobietę swego się domagała,a gdy już to dostała,to nawet kolczyki pod kolor dopasowała :)))

    OdpowiedzUsuń