wtorek, 4 lutego 2014

Na długie wieczory

Szczególnie weekendowe, kiedy w tv pustka. Jeśli macie ochotę poczytać, polecam dwie kolejne książeczki.

Znowu jedna lekka, zabawna i mało wymagająca- francuska powieść ( ponad 400 stron) o kobiecie, która pogubiła się w swoich miłostkach. Przyjaźni się z gejem, swoim współlokatorem i z byłym narzeczonym. Tworzą zgrana paczkę ludzi, którzy dobrze się rozumieją. W międzyczasie w jej życiu pojawia się kilku innych mężczyzn, który sieją niezły zamęt w jej życiu.
Historia długa, ale bardzo wciągająca. Czyta się szybko i przyjemnie.


Druga książka jest równie wciągająca, ale zdecydowanie cięższa. Jest to historia młodej dziewczyny, która wpada w depresję. Pisana w pierwszej osobie, więc tym bardziej poruszająca, moim zdaniem.
Czytając kolejne rozdziały stajemy się obserwatorami kolejnych etapów rozwoju choroby. Nie jest to jednak historia totalnie dołująca, bo pokazuje też światełko w tunelu- nastolatka trafia pod opiekę specjalistów, którzy pomagają jej wyjść z depresji.
Dzięki tej książce można trochę lepiej zrozumieć osoby, które wpadły w szpony tej choroby i wczuć się w ich sytuację. Nikt nie podejmuje świadomie decyzji, żeby tak cierpieć. Gdybym miała kiedyś w swoim otoczeniu osobę w depresji, dzięki tej książce wiedziałabym lepiej, jak jej pomóc. Taką mam przynajmniej nadzieję.
Mimo przygnębienia, które czułam w czasie czytania, polecam.


3 komentarze:

  1. Post zachęcający do przeczytania książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :) MI się obie bardzo podobały.

      Usuń
  2. Nie czytałam ani jednej ani drugiej. Pierwsza idealna na szare, ponure dni druga jak dla mnie bardziej na wiosnę gdy będzie już słonecznie i kolorowo :-)

    OdpowiedzUsuń