Od tygodnia wiedziałam, że na dzisiaj Krzysiu potrzebuje przystrojony koszyczek do przedszkola. Od tygodnia o tym myślałam i również od tygodnia spychałam to zadanie na kolejny dzień. Wczoraj kupiłam wreszcie koszyczek, odłożyłam go ładnie na półeczkę i ...zapomniałam. Na szczęście po godzinie 21 przyszedł Krzyś zapytać "Mamusiu, pamiętasz o moim koszyczku?". "Jasne, że pamiętam". Taaaaa, kilka godzin później koszyczek był gotowy :)
Nie sądziłam, że zajmie mi to tyle czasu, ale z efektu jestem zadowolona. Oczywiście, mogłabym się dopatrzeć kilku niedociągnięć, ale po co. Koszyk jest, ubranko jest, dziecko zadowolone. Znowu zdążyłam.
Świetny jest! Bardzo radosny i myślę, że dziecko jest zachwycone.
OdpowiedzUsuńDzięki. Podobno jestem " najlepszą mamą w całej wielkiej Polsce" :)
Usuń