piątek, 9 maja 2014

Cannelloni inaczej

Przyszła mi ochota na cannelloni. Niestety, na jego wypychanie farszem- nie :) Wykorzystałam więc podpatrzony na zszywce pomysł i podgotowane lekko rurki zalałam sosem bolońskim, posypałam żółtym serem i zapiekłam w piekarniku. Powiem krótko- mniam! Dzieciaki były z początku sceptycznie nastawione- jesteśmy na etapie nielubienia nowości, ani rzeczy, których dawno nie jedli. Postanowiłam nie naciskać. Julkę poprosiłam, żeby zjadła jeden mały kawałek- zjadła całą porcję i dokładkę. Krzysia nie namawiałam, bo je obiadki w przedszkolu. Ale jak poszłam na chwilę do kuchni, to mi co nieco z talerze zniknęło :) I tym sposobem obiadek zniknął. Pozostało jednak po nim miłe wspomnienie. Na pewno to powtórzymy.









Smacznego!

1 komentarz:

  1. Uwielbiam cannelloni w każdej postaci,to gdzie można przyjechać na tą ucztę ;)

    OdpowiedzUsuń