Powoli wracam do maszyny. Druty trochę mnie zmęczyły. Poza tym jest kilka pilnych rzeczy do uszycia, więc muszę :) Zaczęłam oczywiście naokoło, jak to ja. Uszyłam sobie podkładkę pod maszynę, bo obecnie szyję w kuchni na stole sosnowym, na którym maszyna zostawia brzydkie ślady. A że stół uwielbiam, to machnęłam wczoraj szybciutko podkładkę. I teraz mogę sobie na nim szyć do woli, a będzie cały czas ładny :)
Tkanina z odzysku (sztruks), ale w sumie co za różnica, skoro ma leżeć pod maszyną. Lamówka też krzywo przyszyta, ale też mam to tym razem w nosie :)
Pofalowana pod wpływem pikowania :) I też mi to nie przeszkadza.
A teraz zmykam na kolejnego rogala :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz