piątek, 5 grudnia 2014

Kosmetyczka do szpitala

Moja córcia będzie chyba grzeczną dziewczynką. Wysłuchała prośby matki, żeby się nie rodziła póki nie uszyję koszyka, etui na telefon i kosmetyczki do szpitala. Mogłaby też posłuchać, że teraz już można, ale może nie powinnam być zbyt wymagająca :)

W każdym razie kosmetyczkę też zdążyłam uszyć. Jak usiadłam wczoraj wieczorem to skończyłam o 3.30 w nocy. Już chciałam rzucić ja w kąt, ale bardzo się cieszę, że jednak tego nie zrobiłam, bo kosmetyczka odpowiada mi w 100%. Dokładnie o taką mi chodziło. Jest niezbyt duża (szeroka na 26 cm, wysoka na chyba 22 i głęboka na 10), ale wszystko w niej zmieściłam.

Z przodu jest mała kieszonka- na pastę do zębów i szczoteczkę. To lubię mieć osobno.
Pierwszy raz wszywałam taki zamek i jestem z siebie całkiem zadowolona :)

  Z tyłu bez kieszonek.

Dosyć szeroka, ale nie za bardzo. Rączki to wygodna sprawa :) Moja poprzednia kosmetyczka (kupna) miała jedną rączkę na środku i zamek na klapie. Jak była za ciężka, to się sama odpinała. Tu nie ma takiego ryzyka :)

W środku cerata. I tu już nie jestem pewna, czy nie przedobrzyłam. Niby nic się nie wyleje, ale może przesadzam? Ciężko się przez nią szyło. 
 
 Na jednej z wewnętrznych ścian dwie kieszonki. Tym razem otwarte.

 I środek kieszonki zewnętrznej- też wyściełany ceratą. Tu jest to uzasadnione :)


I jak Wam się podoba?

2 komentarze:

  1. Śliczna i jaka pomysłowa. Oj ja też nie raz mam ochotę rzucić coś w kąt i dalej nie szyć ale jak się potem cieszę jeśli się nie poddam i skończę :)
    PS - Dobrze że dzidzia posłuchała i poczekała aż Mama skończy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Jestem z niej bardzo zadowolona. A mała teraz z kolei wyjść nie chce :) Jeszcze ma czas, ale teraz już bym chciała szybciutko urodzić i mieć czas na przygotowania świąteczne :) Ale mam wymagania :D

      Usuń