środa, 18 lutego 2015

Wyzwania czytelnicze 2015

Jestem molem książkowym. Od dziecka chowałam się w domu po kątach i czytałam. Nie, nie! Nie dlatego, że nie mogłam :), ale dlatego, że w sześcioosobowej rodzinie, gdzie jest się najstarszą z czterech głośnych sióstr, ciężko jest poczytać. Wszyscy w rodzinie czytamy, żeby było śmieszniej. Ba, nawet namiętnie wymieniamy się tytułami. Nasze gusta czytelnicze są odmienne, ale zawsze udaje nam się znaleźć coś godnego polecenia reszcie.
 Mama i tata czytają namiętnie kryminały- to odziedziczyłam po nich ja, bo czytam je namiętnie od podstawówki. I to takie ciężkie- "Czerwonego smoka" Thomasa Harrisa  (Autora "Milczenia owiec") czytałam już w ósmej klasie. Pod kocem, ze strachu :) I trochę kryjąc się przed rodzicami, bo to bardzo ciężki morderczy klimat, a książkę zwinęłam tacie :) Okazuje się po latach, że doskonale o tym wiedział :) Zresztą nic dziwnego- w toalecie (ukochanym rodzinnym miejscu do czytania ze względu na święty spokój) wisiała wielka szafka wypełniona po brzegi książkami.

Eh, te wspomnienia :) Teraz staram się miłość do książek zakorzenić w dzieciach. Niestety, ich tatuś nieczytelniczy kompletnie, nad czym ubolewam niezmiernie, więc tym więcej muszę się starać.

Kiedy przeglądałam w styczniu blogi, trafiłam na kilka wyzwań czytelniczych. I wtedy dotarło do mnie, że od paru tygodni niczego nie przeczytałam. Ciąża, przeprowadzka, poród, święta, opieka nad niemowlęciem...... nie zadbałam o siebie. Teraz muszę to nadrobić, więc postanowiłam przyłączyć się do trzech wyzwań czytelniczych.



I chociaż raz mój krasnali wzrost mnie nie martwi :)



i druga wersja :)
I na ten rok wystarczy.

Do tej pory przeczytałam aż 1 (!!!) książkę- Bridget Jones W pogoni za facetem. Bardzo przyjemna lektura. Kocham Bridget. Ta część jest nieco inna- smutniejsza i bardziej stonowana, ale tylko trochę. Bardzo przyjemnie się czytało.
 

Książka ma 4 cm grubości- równe :)- zostaje 154 cm d przeczytania.

Od razu mogę też odhaczyć kilka pozycji w pozostałych wyzwaniach.




Uciekam do biblioteki :)

5 komentarzy:

  1. Bardzo pochwalam wszelkie inicjatywy czytelnicze. Ja czytam ile mogę, biorę od lat udział w projekcie "52 książki w rok", raz się uda, raz nie ;-). Preferuję czytanie przede wszystkim dla przyjemności, bez spiny. Powodzenia w realizacji celów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie zamierzam lamentować, jeśli nie wyjdzie, bo czytam dla własnej przyjemności :) Ale może to wyzwanie zmobilizuje mnie wreszcie do przeczytania "Potopu" :)

      Usuń
  2. Ja uwielbiam czytać, namiętnie kupuję książki ostatnio, a potem odkładam je na półkę, na później... W tym roku nie przeczytałam jeszcze ani jednej książki, a też zapisałam się do wyzwania. Ale, ale...przyjdzie wiosna, dzieci wygnam na pół dnia na podwórko, sama siądę pod drzewem i będę czytać i czytać i czytać... Albo biegać za raczkującą córką ;) Tak jak robię teraz - czasem coś próbuję czytać, ale czytanie bez zaangażowania i zrozumienia nie ma sensu. Czekam więc na troszkę luzu w opiece nad dziećmi i będę nadrabiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, doskonale Cię rozumiem. Ja się przyznam, że czasem uciekam do toalety z książką :) Czytam też przy karmieniu i przy gotowaniu obiadu. Staram się wykorzystać każdą chwilkę. Kiedyś namiętnie czytałam w autobusach. Czasem żałuję, że mam auto. Alko że kolejka u lekarza była za krótka :D

      Usuń
  3. A ja ostatnio nadrabiam zaleglosci czytelnicze. Chociaz czytam glownie na ebooku ale tylko dlatego,ze nie mam dostepu do polskich ksiazek. Polecam ''Jezdzca miedzianego'' Paulliny Simons. Cala ogromna trylogia. Ksiazka,ktora na zawsze zostaje w sercu.

    OdpowiedzUsuń