poniedziałek, 1 czerwca 2015

Pierwsze koty za płoty

Jeszcze by tu pasowało do sytuacji "Daj komuś palec, a połknie całą rękę". Bo jak Julka dostała torebkę, to od razu stwierdziła, że teraz brakuje jej portfela.....






A gdzie koty za płotami? A w braku usztywnienia siedzą niestety. I w za małej przegródkce na banknoty. Ale na razie właścicielka zadowolona, więc biorę się za kolejny- tym razem dla Krzysia, a poprawki będa później. Chyba wszyję do środka julkowego portfelika kawałej sztywnej okładki od folderu. Jak sądzicie?

Poza tym jestem z siebie dumna, bo stębnowanie jest coraz równiejsze i nauczyłam się w końcu nabijać napy tak, żeby nie odpadały po 5 minutach :) Okazało się, że wszystko robiłam dobrze, tylko....za słabo :) Po przywaleniu młotkiem jest zdecydowanie lepiej. Od teraz napy będą wszędzie. Nie wiem po co kupiłam całą rolkę rzepów....

4 komentarze:

  1. WOW! Cudenko! Patrze i podziwiam,slow zabraklo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, dzięki. A ja się cały czas doszukuję dziury w całym :D Muszę go koniecznie usztywnić, bo totalnie nie trzyma formy. Dobrze, że stębnowałam długim ściegiem. Będzie łatwiej pruć :) A przede mną jeszcze jeden, bo Krzyś też zamawiał :)

      Usuń
  2. Portfelik super :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń