I wspomniany parę dni temu fartuszek ludowy dla Kalinki w ramach wymianki z jej mamą, Magdą.
Fartuszki sa tak naprawdę dwa, bo na tyle starczyło mi krajki od Magdy, a Kalinka ma młodszą siostrzyczkę, to może sobie kiedyś razem zapozują w komplecie :)
Uszyłam jeszcze dla Kalinki opaskę na pasy, ale to już w kolejnym poście :) Żeby nie było, że nic nie robię w wakacje, albo zaniedbuję bloga :)
Przy okazji przypominam, że u mnie nadal jest szansa na zgarnięcie torby.
Śliczny, prosty fartuszek. Od razu mi się skojarzył z sypaniem kwiatków w Boże Ciało :D
OdpowiedzUsuńA mi z zespołem pieśni i tańca :)
UsuńPiękny:) Cały urok w prostocie!
OdpowiedzUsuńDokładnie. Prosto i bez udziwnień. Tak lubię :D
UsuńBardzo fajny fartuszek :).
OdpowiedzUsuńSama je ubieram jak tylko pojawiam się w kuchni :).
Bardzo ładny prosty fartuszek:)
OdpowiedzUsuń