Najsprostsza spódniczka świata :) Przy okazji efektowna. Moja Julka już się podmawia o taką samą. To z dzisiejszego posta poleciała do małej Kaliny, dla której już kiedyś szyłam czapeczkę i komin. Spódniczka i jeszcze kilka innych rzeczy, które pokażę niebawem były częścią mojej wymianki z Magdą, mamą Kalinki i koleżanką mojej siostry. Ja dostałam od Madgy książkę Mammarazzi. Pisałam już o tym w jakimś zimowym poście.
Wracając do spódniczki....to właściwie nie ma co pisać. Zdjęcia mówią same za siebie :)
Wiatr z nami walczył....
Ale kręci sie pierwszorzędnie!
W kolejnym poście fartuszek dla Kalinki. A tymczasem przypominam o moim candy.
śliczna spódniczka:-)
OdpowiedzUsuńSlicznosci :)
OdpowiedzUsuńPamiętam ta rywalizacje, która spódniczka najbardziej się kręci:) ta jest super;)
OdpowiedzUsuń