U mnie nadal trochę smutno i nerwowo. Tata nadal w szpitalu.W takich chwilach uczymy się żyć z dnia na dzień, odróżniać problemy duże od błahych i cieszyć się z małych rzeczy.
I właśnie w takim momencie przyszła do nas paka ze Streetcomu, wypchana po brzegi ciasteczkami
dr Gerard. Mniam!
Dzieciaki były zachwycone! Ciasteczka naprawdę pyszne, więc polecamy. Moje ulubione to rurki. Niby bardzo delikatne i kruche, ale jednak nie kruszące się tak mocno jak te tradycyjne rurki.
Melce bardzo smakują ciasteczka Pasja, dorwane przypadkiem :) Starszaki zostawiły je dla mnie na niskiej ławie...
Z serii: Mama, zobacz, co mam! :)
Jaki mały, uciapany słodziak! Widać, że zadowolona i dumna ze swej zdobyczy :D
OdpowiedzUsuńNadal wspieram wirtualnie w Waszych smutkach. Przytulam.
Dzięki :) Maluda dumna ze wszystkiego, co uda jej się dorwać poza kontrolą :)
UsuńJaka cudna kruszynka, zabójcze ma oczy., pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :) Jest cudna :)
UsuńPrzepyszna,paczka i jak widać najmniejsza pociecha wiedziała co z nią zrobić :) Aniu jeszcze raz mocno przytulam,bądź dobrej myśli :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jestem. Cały czas nie tracę nadziei.
UsuńSuper paczka:) Az mi sie czegos slodkiego zachcialo jak na to patrze ;) A Amelka swietna jest! Maly lobuziak :)
OdpowiedzUsuńMogłabyś do mnie wpaść na ciasteczka, ale już wszystkie pożarli :)
Usuń