środa, 24 lutego 2016

Na wiosenne porządki- 4/52

         I nie będzie to post o płynach, szmatkach, prasowaniu, ni nawet o układaniu w szafie. No, może troszeczkę. Ale to tylko dlatego, że książka, którą przeczytałam zadziałała na mnie bardzo mobilizującą i wzięłam się za sprzątanie mojego domu. No bo jak to tak, że Mareszka, główna bohaterka "Gosposi prawie do wszystkiego", Moniki Szwai, idealnie prowadzi dom, a u mnie taki bałagan na wiosnę? (Bo łudzę się, że wiosna idzie, skoro już widziałam żurawie)
        Bo książki i ich bohaterowie mają na mnie ogromny wpływ. Jeśli książka jest depresyjna, to potem przez długi czas jestem przygnębiona. Jeśli to kryminał, podejrzliwie patrzę na ludzi na ulicy i boję się ciemnych uliczek. Jeśli romans, robię romantyczną kolację. I właśnie dlatego nie czytam erotyków i biografi morderców :) Za to tym razem tak mi się spodobała energiczna gospodyni, że po skończeniu książki w piątek, całą sobotę od 8 do 17 sprzątałam w domu. Co więcej, zagoniłam do pracy całą rodzinę. Mieliśmy czysto jak na święta :)
        "Gosposia" mnie oczarowała. Już w połowie czytania zwolniłam, żeby za szybko się nie skończyła. Ciepła i zabawna, ale też pouczająca. Trochę o miłości, trochę o jej braku. Mocno o szacunki dla drugiego człowieka. Bez długaśnych opisów (nie dałam rady przeczytać "Nad Niemnem" :)) i bezsensownych scen. Taka w sam raz. Polecam ją z czystym sumieniem, jak to Szwaję. Zaraz lecę do biblioteki po poprzednią część, bo przegapiłam, co nie przeszkadzało mi absolutnie w czytaniu. Serię można czytać po kolei i na wyrywki.
       
    Numer 4/52      
    Książka ma 2,1 cm, więc zostało mi 152,2 cm
    Z innych wyzwań:
- ma więcej niż 300 stron

I do "Grunt to okładka" dodaję 3x kobieta na okładce.

Może nie imponująco, ale coś w końcu czytam :) W wakacje nadgonię. Teraz przede mną skandynawski kryminał, bo zaraz się luty skończy i nie zdążę.


Mam jeszcze kilka rzeczy do wrzucenia i kolejne się robią, ale tym razem dla odmiany nie mam czasu wrzucać ich na bloga. A to coś nowego :) Przede mną kilka intensywnych tygodni, bo kończę staż w pracy, ale mam nadzieję, że uda mi się wygospodarować trochę czasu i powrzucać tu zaległe uszytki i udziergi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz