Wreszcie skończyłam czapeczkę dla Amelki. Jeszcze będę chyba musiała poprawić ściągacz, bo okazał się ciut za luźny, mimo miliona przymiarek. Ale z tym poczekam do jesieni. Może akurat wtedy będzie już w sam raz. Ale poza tym jestem zadowolona. Właśnie tak miało być :D
Pompon czadowo tańczy na zakrętach :)
Mozna go też wozić z przodu
albo w kapturze, żeby nie zawadzał w badaniu świata :)
Jestem zadowolona z czapeczki i z faktu, że udało mi się zdążyć przed wiosną :)
Fantastyczna czapka :-) Piękne kolory.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie krasnoludkowe czapki :-) I przypomniałaś mi, że ja moim dzieciom dawno... bardzo dawno temu... też podobne zrobiłam :-) Tylko na końcach miały chwościki.
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki. Uwielbiam dzieci w takich długaśnych czapkach :)
Usuńsuper czapusia i krasnoludek jest sliczny :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękujemy :)
UsuńAle świetna! U mnie by nie przeszło nic co dynda... ale ompon jest ;)
OdpowiedzUsuńU nas młoda na razie za dużo nie marudzi, więc korzystam, póki się to nie zmieni :)Nauczyła się za to, że jak czapka jej zjeżdża do tułu, trzeba ją naciągnąć na oczy :)
Usuń