niedziela, 5 czerwca 2016

Tunika na wycieczkę

Czytaj- na ostatnią chwilę, bo wycieczka jest jutro. Julka jedzie na zieloną szkołę, po raz pierwszy w życiu. Bardzo się cieszy. Ja też. Zawsze jedno mniej w domu :P

Oczywiście, na ostatnią chwilę okazało się, że Julka wyrosła abolutnie ze wszystkiego, więc musiałyśmy dokupić sandały, spodenki, koszulki i skarpetki. Do tego plecak, bo nie miała się w zapakować. Kiedy już wydawało się, że mamy wszystko.....okazało się, że na wycieczce będą jeżdzić konno,  Julka jeździ w leginsach, a nie ma do nich żadnej tuniczki. Załamka. Szybko wyciągnęłam dzianinę, którą kiedys kupiłam za całe 5 zł (dosłownie za 5 zł cały kawałek!!!), bawełnę we wzory łowickie i rz dwa machnęłam tunikę. W takich chwilach jeszcze bardziej kocham mojego overlocka :)




Wykończenie dekoltu

i rękawków

Modelka była już bardzo zmęczona, ale jeszcze dałam radę namówić ja na kilka zdjęć w jeszcze jednej nowej rzeczy. Ale o tym w kolejnym poście, bo ostatnio tak rzadko szyję, że muszę oszczędzać uszytki na kilka postów :)

4 komentarze: