czwartek, 13 października 2016

Bo czas rękodzielniczki jest na wagę złota :)

Nie wiem czy tez tak macie, ale jestem chora jak mam gdzieś siedzieć bezczynnie. W poczekalni u lekarzy, na przystanku autobusowym, a czasem nawet na imprezach rodzinnych muszę sobie czymś zająć ręce. Ba, zdarzyło mi się nawet dziergać stojąc przed przejazdem kolejowym! Opłacało się,  bo czekałam ok.20 minut.
   Nic więc dziwnego, że dziergam też w szkole muzycznej, czekając na Julkę. To całe 180 minut tygodniowo, jeśli maluchy i pogoda dopisują. Dzisiaj Krzysiu został u sąsiadki, a Amelka grzecznie zasnęła w aucie. Raj!


4 komentarze:

  1. Ja moj koc z kwadratow dziergalam nawet chodzac po schodach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mnie przebiłaś :) Ja bym się pewnie na schodach zabiła przy tej okazji :)

      Usuń
  2. Doskonale rozumiem potrzebę dziergania ;)

    OdpowiedzUsuń