Po Komunii Krzysia łyknęłam w końcu trylogię Maxa Czornyja. Kryminał, oczywiście. Wyjątkowo brutalny morderca, policjanci zdeterminowani, żeby go dorwać i coraz większy popłoch w mieście. W Lublinie dochodzi do serii porwań kobiet. Rodziny otrzymują dziwne, anonimowe listy podpisane czterema iksami. Policja wydaje się bagatelizować sprawę, a tymczasem znajdują pierwsze zwłoki. Walka z czasem i ciągłe zwroty akcji. Jeśli to Wasz klimat, to polecam.
Ale od razu uprzedzam- trzeba je mieć wszystkie trzy pod ręką, bo skończenie jednej bez posiadania kolejnej będzie potwornie frustrujące. Autor sprytnie każdą część kończy z tyloma pytaniami, że można umrzeć z niepewności. Dobre, choć dla mnie trochę zbyt brutalne. Nie sądziłam, że kiedykolwiek tak powiem o jakiejś książce. Ale jednak. Mimo wszystko polecam.
U mnie to pozycje 6, 7 i 8/52/2019.
Zachęcający wpis. Popytam w bibliotece może uda się wypożyczyć. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń