Witam w Nowym Roku :) Jeszcze raz życzę wszystkim dużo spokoju i radości w 2012 oraz żeby okazał się być lepszym niż 2011.
Na dobry początek tego roku (a właściwie to na zakończenie starego) postanowiliśmy z mężem poprawić jakość swojego życia obijając stary narożnik. Uwielbiałam go w wersji oryginalnej, obitego czekoladowym płótnem. Niestety, krótki tak wyglądał. Tu plamka z kremu do rąk, tu wylana herbata, tu słoneczko świeciło na niego za długo. Potem doszły dzieci i plamki po małych tłustych łapkach, herbatkach, nielubianych obiadkach itd. Efekt?
od dobrych trzech lat non stop był przykryty kocem, bo inaczej nie dało się go światu pokazać. Myśleliśmy o nowym, ale po pierwsze przerażał nas ten wydatek, po drugie lubimy ten narożnik. jest wygodny i jak widać można z niego szybko zrobić dwie sofy :)
Kilka dni przed świętami przyszła zamówioa rolka sztucznej skóry ("skajka niezdzierajka" jak to mówi mój mąż :) ) Byłam ta wizja przerażona, bo po półtora roku szycia nadal boję się popsuć materiał :) Ale jakoś się przełamałam i zabraliśmy się do roboty...w pierwszy dzień świąt rano. Do 27.12 sam narożnik był gotowy. Przed Sylwestrem mieliśmy już dwie poduszki ( nie załapały się na zdjęcie). Dzisiaj mój małżonek zasiadł do maszyny i uszył poszewki na dwie małe. jeszcze zostały mi dwie duże. Nie zgadzamy się co do wizji poduszek, bo mi się nie podoba taka jednorodność, więc małe na pewno przerobię na jakieś kolorowe, ale na razie musi tak zostać :)
Narożnik w zestawie z telestworkiem :)
i bez, w wersji rozłożonej
Kanapa jak prosto ze sklepu. Super!
OdpowiedzUsuńwow! jestem w szoku, że Wy to sami, swoimi własnymi ręcami :)
OdpowiedzUsuńsuper!
Super! Mój narożnik też nie jest pierwszej młodości i też trzeba by zrobić z nim małą rewolucję. U Ciebie wyszło świetnie! Jak ze sklepu.
OdpowiedzUsuńWow, zdolne z Was bestyjki. Narożnik jak nowy :-)
OdpowiedzUsuńNa żywo wygląda jak z salonu! Podziwiam i gratuluję zdolności i...cierpliwości:)
OdpowiedzUsuń