sobota, 10 sierpnia 2013

Szybkie spodenki na zawołanie

Czasem jest tak, że mama jedzie z dużym dzieckiem w odwiedziny do swojej babci, a dziecko wywija numer i nagle.....jest gołe od pasa w dół. A mama, jako, że dziecko duże, ma w torebce tylko portfel, komórkę, chusteczki i kluczyki do auta. Czyli nic, w co można dziecko ubrać. Babcia, jako że wnuki już dawno odchowała ( w tym matkę niesfornego), nie posiada już małych ciuszków. Na szczęście posiada Łucznika (zakupionego w 1953 roku :) ) i T-shirty wujka. Efekt? Nie zachwycający, ale zadowalający, jak na 15 minut roboty, prawda? Szkoda, że koszulka była ciut za krótka, a pogoda nieodpowiednia na krótkie spodenki....


 Tu jeszcze przed poprawieniem zbyt luźnej gumki w pasie. I z klockiem lego wpychanym do ucha :)


Boki nawet całkiem nieźle mi wyszły.

I tak oto upewniłam się, że jestem gotowa na macierzyństwo :)

5 komentarzy:

  1. Powiem szczerze ,że spodnie umknęły mi w przelocie - bo to cudo zwane Łucznikiem przez duże Ł całkiem mnie zawojowało.Wzroku od niego oderwać nie mogę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale się nie dziwię :) Niestety siora sobie już ją zaklepała w spadku....

      Usuń
    2. cholerka to tak jaki u mnie , ale tak to jest z tymi siostrami :)

      Usuń
  2. co tam łucznik, mam taki sam w domu
    a spodenki super!!
    ja tak nie potrafię wykroić spodenek od ręki, moje dziecko by świeciło gołą pupą ;))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja potrafię dzięki zagranicznym blogom :) Kiedyś podejrzałam na jednym z nich jak kobitka szyje legginsy dla córki z koszulek. Więc na oko wykroiłam podobny kształt, tylko z szerszymi nogawkami i jakoś wyszło :)Tylko długość mi nie odpowiada, bo wygląda jakby niedawno z nich wyrósł :)

      Usuń