Nareszcie udało mi się go skończyć. Aż wstyd przyznać, ale zaczęłam go dziergać w grudniu. I jakoś nie mogłam dobrnąć do końca. Na szczęście w końcu wczoraj mi się udało i dzisiaj mogłam w nim iść do pracy. Szkoda tylko, że pogoda robi się wiosenna... Może powinnam zacząć już szyć sukienki na lato....
Zdjęcia by Julka :)
Włóczka Elian klasik kolor 2335 druty numer 4 (to tak dla zapamiętania, bo uwielbiam ten kolor).
Suuper wyszedl :):) I najwazniejsze ,ze go skonczylas i mozesz go nosic :):) Z pogoda jest roznie to i zapewne beda takie dni ,ze jeszcze w nim pochodzisz :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki :) Dzisiaj rano było mi w nim bardzo milutko i cieplutko, więc w poranki na pewno go docenię.
UsuńWspaniały komin :-) Kolor cudowny... no i warkocze... moje ulubione :-)
OdpowiedzUsuńNa pewno jeszcze Ci się przyda tej wiosny. Wstyd się przyznać, ale ja dopiero mam w planach zrobienie dla siebie kaptura na zimę ;-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję :) Też mi się podoba.
UsuńTeż planowałam zrobić kaptur dla córci, ale nie zdążyłam. Chociaż może powinnam zacząć już teraz, żeby właśnie zdążyć przed kolejna zimą :)
Super! Uwielbiam kominy, w tym roku uszyłam sobie z dzianiny ale nie mam czasu zrobić fotki :-)
OdpowiedzUsuńTo mam nadzieję, że jednak uda Ci się znaleźć czas, bo jestem ciekawa Twojego komina :)
UsuńAniu jak mówi przysłowie..szewc bez butów chodzi a krawcowa bez sukienki.Z tymi sukienkami to niezły pomysł nie tylko dla Ciebie ale i dla mnie przydatny...
OdpowiedzUsuńDokładnie tak! Teraz skupiam się na zrzuceniu kilku kilogramów, bo 30 kwietnia będę świadkiem na ślubie siostry i marzy mi się sukienka w nieco mniejszym rozmiarze :) Więc jakaś sukienka się u mnie niedługo pojawi. A nawet dwie, bo jeszcze Julkę muszę ubrać :)
Usuń