Zaraz, zaraz, czy ja Wam już pokazywałam sukienkę, która uszyłam Julce do sypania kwiatków? Chyba nie.
Ja, co prawda, zapomniałam aparatu, ale sąsiadka na szczęcie czuwała :) Zdjęcia są niestety słabe, bo i czasu było niewiele, Julka rozkojarzona nie mogła ustać w miejscu i za mocne słońce. A później modelka już nie chciała współpracować i zdjęcia z telefonu na szybko wyszły słabo. Niestety, ostatnio Julka ma focha i nie udało nam się powtórzyć sesji w lepszych warunkach.
W każdym razie sukienka szyta znowu na szybko i na ostatnią chwilę. Projekt z serii "Na oko" :). Wykrój na podstawie posiadanej sukienki firmy "By mamusia" :) Tym razem rękawki wykroiłam razem z górą sukienki, żeby zaoszczędzić trochę czasu i coś mi mówi, że jeszcze nie raz wykorzystam ten patent :) Dół to prostokąt, który tym razem, zamiast marszczyć ( tak zrobiłam z tyłu), ułożyłam w zakładkę. Wyszło całkiem fajnie. Bałam się tylko, jak się sprawdzi w tym upale ta dzianina. Kupiłam ją kiedyś na sukienkę dla siebie, ale jakoś sztuczna mi się wydawała i tak sobie leżała zapomniana na półce. Na szczęście Julka uwielbia ją nosić nawet w gorące dni i twierdzi, że jest OK. Czyli pozostaje mi się tylko cieszyć, że mam jeszcze ładny zapas tej dzianiny (3 metry?). W sam raz na sukienkę dla mnie :) Tym bardziej, że jeszcze jedno zmartwienie mi odeszło- sukienka nie prześwituje, mimo białego koloru.
"Więcej zdjęć już nie chcę"
Slicznota! ( zarowno sukienka jak i modelka :) )
OdpowiedzUsuńDziękuję podwójnie. W sumie oba dzieła moje :D
Usuńnajładniejsze są sukieneczki dla dziewczynek takie właśnie proste. Super!
OdpowiedzUsuńDzięki:) Też mi się takie podobają.
Usuń