Krzysiu w tym roku po raz pierwszy uczestniczył w szkolnym festynie jako uczeń. Jest z tego powodu bardzo dumny. Oczywiście nie mógł być gorszy od Julki i też musiał mieć swój strój. Uszyłam mu więc strój rycerza. Całe szczęście, że rozmyślił się z pomysłu zbroi, bo musiałabym chyba przysiąść do drutów i szarej włóczki, a tatuś też miałby robotę z nakryciem głowy. Na szczęście, prosta katana i miecz całkowicie chłopca usatysfakcjonowały :)
Miecz by tatuś.
Komu jeszcze mało zdjęć, zapraszam pojutrze. Będzie więcej zdjęć z festynu :)
I teraz żałuję tylko, że nie zabrałam się za te stroje wcześniej i że nie uszyłam jeszcze czegoś Amelce....
Z Krzysia przystojny rycerz,a Amelce zapewne uszyjesz stój za rok :)
OdpowiedzUsuńNawet przeszło mi przez myśl, że uszyć jej wczoraj po powrocie do domu. Ale szkoda mi jednak tkaniny :)Za rok uszyję jej na pewno.
Usuń