Zgodnie z planem, odbyło się dziś losowanie i maszyna losująca :) w postaci mojego słoneczka wylosowała zwyciężczynię.
Maszyna losująca przygotowana do pracy:
rączka maszyny losującej zaczyna mieszać
merdu, merdu i z pojemnika wychodzi karteczka....
a zwyciężczyniom została.....
Paulinie gratuluję i proszę o wysłanie mi na maila adresu oraz wybranie sobie jednej z saszetek na klucze:
Jak widać, piramidki stały się moim zboczeniem. A wszystko za sprawą zaproszenia do udziału w jarmarku rękodzieła. Nigdy wcześniej nie brałam udziału w czymś takim i początkowo chciałam odmówić, bo nie czułam się na siłach. Ale jednak postanowiłam się zebrać w sobie i spróbować. Jarmark odbędzie się 1 września i na razie mam na niego te saszetki. Czas się wziąć do roboty.
A jeżeli ktoś chciałby jeszcze wziąć udział w jarmarku, to proszę o kontakt. Zapisy do 10 sierpnia i niestety, liczba miejsc ograniczona :) Miejsce jarmarku- Puszczykowo koło Poznania lub Poznań (w zależności od liczby uczestników).
▼
piątek, 27 lipca 2012
wtorek, 24 lipca 2012
Mój pierwszy królik
I nie ostatni, bo bardzo mi się go fajnie szyło. A szyłam go specjalnie z myślą o malutkiej Zosi, którą byłam dzisiaj zobaczyć :) I choćby dlatego nie jest ostatni, bo moje dziecko było ciut zazdrosne, że to nie dla niego.
Ale dzielnie mnie dopingował przy szyciu i sprawdzał, czy wszystko przyszyłam (A druga nóżka gdzie? A oczka gdzie? Nie ma buzi, jak zje marchewkę? :) )
A króliczka wygląda tak:
Ciałko z beżowego polaru, reszta z bawełny.
Nieduży jest :) Ale jestem z niego na prawdę zadowolona. A myślę tak dość rzadko :D
Ale dzielnie mnie dopingował przy szyciu i sprawdzał, czy wszystko przyszyłam (A druga nóżka gdzie? A oczka gdzie? Nie ma buzi, jak zje marchewkę? :) )
A króliczka wygląda tak:
Ciałko z beżowego polaru, reszta z bawełny.
Nieduży jest :) Ale jestem z niego na prawdę zadowolona. A myślę tak dość rzadko :D
poniedziałek, 23 lipca 2012
Zakupowy szał
Wybrałam się dzisiaj z babcią (krawcowa) po tkaniny na sukienki dla nas na wesele. Babcia kupiła to, co potrzebowała, a ja...no cóż, na widok nowych tkanin w moim ulubionym sklepie, szybko wymyśliłam, co mi jeszcze potrzebne. Uwielbiam kupować tkaniny. Zaraz się biorę za ich przerabianie :) Szkoda tylko, że moment płacenia musiał być tak bolesny.... (Babcia osłodziła go trochę dokładając mi, z okazji imienin :) )
A to moje zdobycze:
Oczywiście, plany są konkretne. Od dołu:
- satyna bawełniana na sukienkę na wesele kuzynki
- czarne (nie pamiętam, co to jest, ale podobno super :) ) na bolerko do sukienki
- groszki różowe i niebieski na sukienki dla Julci
- kropeczki i groszki fioletowe na razie bez skonkretyzowanego celu. Pomysłów jest kilka, ale jeszcze się nie zdecydowałam.
Kawałek z jednej tkaninki dołącza do paczuszki dla zwycięzcy mojego Candy :)
Teraz tylko odwieczny dylemat- czy ja dam radę uszyć sobie sukienkę? Czy nie popsuję tylko tkaniny? ... Nie wiem dlaczego, ale cały czas mam problem, żeby się przełamać. Pomysłów w głowie tysiące, a strach przez zepsuciem czegoś mnie tak paraliżuje, że nawet nie próbuję.
Też tak macie czy tylko ja jestem taka nienormalna? :)
Poza tym oczywiście kupiłam wszystko, tylko nie to, po co głównie jechałam- ocieplinę do kolejnej maty dla maluszka :)
A to moje zdobycze:
Oczywiście, plany są konkretne. Od dołu:
- satyna bawełniana na sukienkę na wesele kuzynki
- czarne (nie pamiętam, co to jest, ale podobno super :) ) na bolerko do sukienki
- groszki różowe i niebieski na sukienki dla Julci
- kropeczki i groszki fioletowe na razie bez skonkretyzowanego celu. Pomysłów jest kilka, ale jeszcze się nie zdecydowałam.
Kawałek z jednej tkaninki dołącza do paczuszki dla zwycięzcy mojego Candy :)
Teraz tylko odwieczny dylemat- czy ja dam radę uszyć sobie sukienkę? Czy nie popsuję tylko tkaniny? ... Nie wiem dlaczego, ale cały czas mam problem, żeby się przełamać. Pomysłów w głowie tysiące, a strach przez zepsuciem czegoś mnie tak paraliżuje, że nawet nie próbuję.
Też tak macie czy tylko ja jestem taka nienormalna? :)
Poza tym oczywiście kupiłam wszystko, tylko nie to, po co głównie jechałam- ocieplinę do kolejnej maty dla maluszka :)
sobota, 21 lipca 2012
Na moim balkonie
Na moim balkonie nie wszystko chce ładnie rosnąć. Poziomki mają milion liści i nic więcej, malina się nie przyjęła. Za to mieszka tam ktoś, kto rośnie i owocuje przepysznie- moje ukochane pomidorki koktajlowe.
Uwielbiam je do sałatek i do pochłonięcia :) do śniadanka. Są pyszniutkie i czerwoniutkie. Szkoda tylko, że tak szybko znikają :)
Uwielbiam je do sałatek i do pochłonięcia :) do śniadanka. Są pyszniutkie i czerwoniutkie. Szkoda tylko, że tak szybko znikają :)
piątek, 20 lipca 2012
Przypominajka- Candy
Przypominam o moim Candy. Serdecznie zapraszam i mam nadzieję, że ktoś jeszcze się ustawi w kolejce przez ten tydzień :)
wtorek, 17 lipca 2012
Torebka z papavero
Wzięłam się w końcu trochę do roboty i uszyłam torebkę z wykroju papavero.
Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się, że powinna wyjść większa. Miała być na książki do biblioteki, ale nie chciały się do niej zmieścić. Trudno, poćwiczę jeszcze i uszyję kolejną. Tym razem z własnego wykroju.
Idealna nie jest, ale to moja pierwsza tak dopracowana torebka. I nawet stębnówka wyszła w miarę równo o dziwo :)
Na wierzchu grubsza bawełna, a w środku coś sztucznego, nieco sztywniejszego,czego nie umiem zidentyfikować. Mąż mi to skądś przyniósł i już miałam to wyrzucić, kiedy wpadłam na pomysł wykorzystania tego jako podszewkę. Sprawdza się idealnie, bo jest sztywne, ale miłe w dotyku i bardzo mocne.
Bardzo proszę o szczere opinie :)
w środku kieszonka
zapinana na magnes:
tak wygląda na "ludziu" :)
Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się, że powinna wyjść większa. Miała być na książki do biblioteki, ale nie chciały się do niej zmieścić. Trudno, poćwiczę jeszcze i uszyję kolejną. Tym razem z własnego wykroju.
Idealna nie jest, ale to moja pierwsza tak dopracowana torebka. I nawet stębnówka wyszła w miarę równo o dziwo :)
Na wierzchu grubsza bawełna, a w środku coś sztucznego, nieco sztywniejszego,czego nie umiem zidentyfikować. Mąż mi to skądś przyniósł i już miałam to wyrzucić, kiedy wpadłam na pomysł wykorzystania tego jako podszewkę. Sprawdza się idealnie, bo jest sztywne, ale miłe w dotyku i bardzo mocne.
Bardzo proszę o szczere opinie :)
w środku kieszonka
zapinana na magnes:
tak wygląda na "ludziu" :)
niedziela, 15 lipca 2012
Candy u Theresy Ursuli
Oprócz zorganizowania swojego candy, ustawiłam się w kolejeczce po cudeńka od Theresy Ursuli. Ilość nagród mnie nieco zawstydziła...U mnie tak skromniutko w porównaniu z jej cudami.
Sami zobaczcie!!!!
Sami zobaczcie!!!!
sobota, 14 lipca 2012
Szorty dla syneczka i CANDY!!!
W związku z nauka nocnikowania, krótkich i długich spodenek oraz majtek ciągle nam za mało :) Ale to nic, bo zawsze można wykorzystać materiał ze starych poszewek na poduszki i uszyć, prawda? U rodowitej poznanianki nic się nie może zmarnować :)
Synuś zadowolony, ja też. (choć niektórzy uważają, że niebieskie wstawki były zbędne i popsuły efekt. Mi się podoba :) )
Niecierpliwy model :)
I same portaski gotowe do prania. Tym razem zawinił złośliwy ketchup :)
Kto cierpliwie dotarł do końca, może ustawić się w kolejce po książkę i drobiazgową niespodziankę.
Książkę polecam szczerze, bo mam drugą :) I to nie przypadek. Jest fajna i postanowiłam kupić drugą specjalnie z myślą o candy dla was :) Mam jeszcze pochowanych kilka innych drobiazgów dla zwycięzcy, ale to niech będzie niespodzianka. Zdradzę tylko jeden, bo z rozpędu ujęłam go na zdjęciu- szablonik :)
Kto ma ochotę wziąć udział, ten musi:
1. Zostawić komentarz. A że jest to candy imieninowe (wspominałam? ), to proszę o mały prezent- napiszcie, która z rzeczy uszytych przeze mnie najbardziej wam się podoba :) Bo jak to ładnie ujął Al Pacino w Adwokacie diabła: Próżność to mój ulubiony grzech :)
2. Wrzucić podlinkowany banerek na swojego bloga
3. Czekać cierpliwie do 27.07 na losowanie. Zapisy do 26.07. Czekam do 24 :)
A oto książeczka:
Serdecznie zapraszam do zabawy!!!!!
PS. Nie napisałam tego i wprowadziłam małe zamieszanie, ale książka i szablon to nie jedyne rzeczy, które otrzyma zwycięzca. W paczce znajdzie się też coś dla osób szyjących. :)
Synuś zadowolony, ja też. (choć niektórzy uważają, że niebieskie wstawki były zbędne i popsuły efekt. Mi się podoba :) )
Niecierpliwy model :)
I same portaski gotowe do prania. Tym razem zawinił złośliwy ketchup :)
Kto cierpliwie dotarł do końca, może ustawić się w kolejce po książkę i drobiazgową niespodziankę.
Książkę polecam szczerze, bo mam drugą :) I to nie przypadek. Jest fajna i postanowiłam kupić drugą specjalnie z myślą o candy dla was :) Mam jeszcze pochowanych kilka innych drobiazgów dla zwycięzcy, ale to niech będzie niespodzianka. Zdradzę tylko jeden, bo z rozpędu ujęłam go na zdjęciu- szablonik :)
Kto ma ochotę wziąć udział, ten musi:
1. Zostawić komentarz. A że jest to candy imieninowe (wspominałam? ), to proszę o mały prezent- napiszcie, która z rzeczy uszytych przeze mnie najbardziej wam się podoba :) Bo jak to ładnie ujął Al Pacino w Adwokacie diabła: Próżność to mój ulubiony grzech :)
2. Wrzucić podlinkowany banerek na swojego bloga
3. Czekać cierpliwie do 27.07 na losowanie. Zapisy do 26.07. Czekam do 24 :)
A oto książeczka:
Serdecznie zapraszam do zabawy!!!!!
PS. Nie napisałam tego i wprowadziłam małe zamieszanie, ale książka i szablon to nie jedyne rzeczy, które otrzyma zwycięzca. W paczce znajdzie się też coś dla osób szyjących. :)
piątek, 6 lipca 2012
Jak bliźniaczki :)
Ostatnio nie miałam za dużo czasu na szycie. Wystawianie ocen, zakończenie roku szkolnego, potem egzamin praktyczny z szycia (dlaczego na oficjalne wyniki każą czekać aż do 31 sierpnia?!?). Ale teraz jestem już wolna i tylko czekam na kiepską pogodę :) Bo jak jest słońce, to nie ma szans na szycie. Ogródek babci albo plac zabaw wygrywają.
Mimo to udało mi się ostatnio skończyć spódnicę dla siebie, a dzisiaj uszyła młodej spódniczkę z tego samego materiału w kropeczki. Bardzo jej się podoba, że jutro jedziemy w odwiedziny do mojej cioci w takich samym spódniczkach :)
Moja ołówkowa (na plamy na bluzce proszę nie patrzeć, Krzyś mnie upaprał lodami :) ) Nie widać tego wyraźnie, ale tkaninka to granatowa bawełna w białe kropeczki. Wykrój papavero- spódnica dla Tereski. To już druga spódnica z tego wykroju. I chyba nie ostatnia, bo przypadł mi do gustu :)
Zdjęcia samowyzwalaczem, więc bardzo kiepskie :( Mąż nie chciał pomóc, stąd moja mina na pierwszej fotce :)
Mimo to udało mi się ostatnio skończyć spódnicę dla siebie, a dzisiaj uszyła młodej spódniczkę z tego samego materiału w kropeczki. Bardzo jej się podoba, że jutro jedziemy w odwiedziny do mojej cioci w takich samym spódniczkach :)
Moja ołówkowa (na plamy na bluzce proszę nie patrzeć, Krzyś mnie upaprał lodami :) ) Nie widać tego wyraźnie, ale tkaninka to granatowa bawełna w białe kropeczki. Wykrój papavero- spódnica dla Tereski. To już druga spódnica z tego wykroju. I chyba nie ostatnia, bo przypadł mi do gustu :)
Zdjęcia samowyzwalaczem, więc bardzo kiepskie :( Mąż nie chciał pomóc, stąd moja mina na pierwszej fotce :)
Spódniczka młodej prościutka, z paseczkiem i kokardką z przodu, a z gumką w paseczku z tyłu.
I my razem :)
niedziela, 1 lipca 2012
Koperta na CD
Co roku nagrywam moim uczniom zdjęcia z całego roku szkolnego na CD. W tym roku postanowiłam to dopracować. Oczywiście, na ostatnią chwilę, jak to ja... Nie spałam przez to całą noc, ale było warto.
Zamiast wrzucić same zdjęcia, zrobiłam im prezentację w PowerPoincie. O 3 w nocy zaczęłam nagrywać i szlak mnie trafił, bo cały czas pojawiała mi się informacja, że nowo kupione CD są zapisane i danych nie da się usunąć. Wyobrażacie to sobie o takiej godzinie...
Na szczęście wyszperałam w szafie 25 płytek z moich zapasów. Jak dobrze, że jestem typem zbieracza i wszystko chowam na później...
Zaczęłam więc nagrywać. Jak już nagrałam wszystkie, pokusiło mnie, żeby sprawdzić, jak wyszło. I ...okazało się, że wszystko się nagrało, ale niestety, nie otwiera się automatycznie jako prezentacja, tylko jako plik PP. Nie kumam, co zrobiłam źle. Ktoś podpowie?
W każdym razie zamiast dać dzieciom płyty w białych kopertach, postanowiłam je ozdobić, w czasie kiedy przegrywałam na dwa komputery 22 płyty. Ozdoba prościutka, ale dała mi dużo satysfakcji. Tym bardziej, że dostałam za nie kilka pochwał :) Na przyszły rok zacznę ozdabiać koperty już w ferie zimowe.
A gotowe koperty wyglądały tak:
A teraz nareszcie mam wakacje :)
Zamiast wrzucić same zdjęcia, zrobiłam im prezentację w PowerPoincie. O 3 w nocy zaczęłam nagrywać i szlak mnie trafił, bo cały czas pojawiała mi się informacja, że nowo kupione CD są zapisane i danych nie da się usunąć. Wyobrażacie to sobie o takiej godzinie...
Na szczęście wyszperałam w szafie 25 płytek z moich zapasów. Jak dobrze, że jestem typem zbieracza i wszystko chowam na później...
Zaczęłam więc nagrywać. Jak już nagrałam wszystkie, pokusiło mnie, żeby sprawdzić, jak wyszło. I ...okazało się, że wszystko się nagrało, ale niestety, nie otwiera się automatycznie jako prezentacja, tylko jako plik PP. Nie kumam, co zrobiłam źle. Ktoś podpowie?
W każdym razie zamiast dać dzieciom płyty w białych kopertach, postanowiłam je ozdobić, w czasie kiedy przegrywałam na dwa komputery 22 płyty. Ozdoba prościutka, ale dała mi dużo satysfakcji. Tym bardziej, że dostałam za nie kilka pochwał :) Na przyszły rok zacznę ozdabiać koperty już w ferie zimowe.
A gotowe koperty wyglądały tak: