Mama i tata czytają namiętnie kryminały- to odziedziczyłam po nich ja, bo czytam je namiętnie od podstawówki. I to takie ciężkie- "Czerwonego smoka" Thomasa Harrisa (Autora "Milczenia owiec") czytałam już w ósmej klasie. Pod kocem, ze strachu :) I trochę kryjąc się przed rodzicami, bo to bardzo ciężki morderczy klimat, a książkę zwinęłam tacie :) Okazuje się po latach, że doskonale o tym wiedział :) Zresztą nic dziwnego- w toalecie (ukochanym rodzinnym miejscu do czytania ze względu na święty spokój) wisiała wielka szafka wypełniona po brzegi książkami.
Eh, te wspomnienia :) Teraz staram się miłość do książek zakorzenić w dzieciach. Niestety, ich tatuś nieczytelniczy kompletnie, nad czym ubolewam niezmiernie, więc tym więcej muszę się starać.
Kiedy przeglądałam w styczniu blogi, trafiłam na kilka wyzwań czytelniczych. I wtedy dotarło do mnie, że od paru tygodni niczego nie przeczytałam. Ciąża, przeprowadzka, poród, święta, opieka nad niemowlęciem...... nie zadbałam o siebie. Teraz muszę to nadrobić, więc postanowiłam przyłączyć się do trzech wyzwań czytelniczych.
I chociaż raz mój krasnali wzrost mnie nie martwi :)
i druga wersja :)
I na ten rok wystarczy.
Do tej pory przeczytałam aż 1 (!!!) książkę- Bridget Jones W pogoni za facetem. Bardzo przyjemna lektura. Kocham Bridget. Ta część jest nieco inna- smutniejsza i bardziej stonowana, ale tylko trochę. Bardzo przyjemnie się czytało.
Książka ma 4 cm grubości- równe :)- zostaje 154 cm d przeczytania.
Od razu mogę też odhaczyć kilka pozycji w pozostałych wyzwaniach.
Uciekam do biblioteki :)
Bardzo pochwalam wszelkie inicjatywy czytelnicze. Ja czytam ile mogę, biorę od lat udział w projekcie "52 książki w rok", raz się uda, raz nie ;-). Preferuję czytanie przede wszystkim dla przyjemności, bez spiny. Powodzenia w realizacji celów!
OdpowiedzUsuńTeż nie zamierzam lamentować, jeśli nie wyjdzie, bo czytam dla własnej przyjemności :) Ale może to wyzwanie zmobilizuje mnie wreszcie do przeczytania "Potopu" :)
UsuńJa uwielbiam czytać, namiętnie kupuję książki ostatnio, a potem odkładam je na półkę, na później... W tym roku nie przeczytałam jeszcze ani jednej książki, a też zapisałam się do wyzwania. Ale, ale...przyjdzie wiosna, dzieci wygnam na pół dnia na podwórko, sama siądę pod drzewem i będę czytać i czytać i czytać... Albo biegać za raczkującą córką ;) Tak jak robię teraz - czasem coś próbuję czytać, ale czytanie bez zaangażowania i zrozumienia nie ma sensu. Czekam więc na troszkę luzu w opiece nad dziećmi i będę nadrabiać.
OdpowiedzUsuńOj, doskonale Cię rozumiem. Ja się przyznam, że czasem uciekam do toalety z książką :) Czytam też przy karmieniu i przy gotowaniu obiadu. Staram się wykorzystać każdą chwilkę. Kiedyś namiętnie czytałam w autobusach. Czasem żałuję, że mam auto. Alko że kolejka u lekarza była za krótka :D
UsuńA ja ostatnio nadrabiam zaleglosci czytelnicze. Chociaz czytam glownie na ebooku ale tylko dlatego,ze nie mam dostepu do polskich ksiazek. Polecam ''Jezdzca miedzianego'' Paulliny Simons. Cala ogromna trylogia. Ksiazka,ktora na zawsze zostaje w sercu.
OdpowiedzUsuń