Tak określiła mój stan koleżanka z pracy :) Wcale się jej nie dziwię, bo rzeczywiście wpadłam w trans. Trans fotografowania Amelki. To chyba taka reakcja na świadomość, że więcej takiego maluszka mieć już nie będę.... Chciałabym zatrzymać każdą sekundę, żeby mieć trochę radości na starość :) Więc szaleję z aparatem, podglądam ładne zdjęcia w sieci (to szaleństwo zaczęło się już w ciąży- mam cały plik takich zdjęć w komputerze) i próbuję. Nie wszystkie są idealne i takie, jak bym chciała, ale ...jestem mamą, nie fotografem :)
Dziś takie, które miałam zrobić zaraz po wyjściu ze szpitala, a które zrobiłam jakiś czas temu, ale nie miałam dużego zegarka i kalendarza i wyszło niewyraźne. Marzyła mi się jeszcze waga szalkowa i stary duży budzik, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma :)
I właśnie dlatego ostatnio mało tu szycia. Bo jak tu szyć, jak chce się tylko patrzeć i patrzeć na taką malutką istotkę? :) Ale już wkrótce cały zestaw ciuszków dla maluszka :) Część już się szyje, część wykrojona. Będzie się działo :)
Ostatnie zdjęcie-extra!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Też mi się podoba, ale jeszcze raz będzie do poprawki, bo już wiem skąd wezmę budzik i wagę szalkową :) I muszę inaczej ustawić ostrość.
UsuńRozumiem Twój "bzik" :-) Sama robiłabym tak samo :-)
OdpowiedzUsuńZdjęcia cudne - rób więcej i koniecznie je pokazuj :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Piękna jest! No i cudowne zdjęcia :-0
OdpowiedzUsuńANiu!! Cudowne to ostatnie zdjęcie- kalendarz, metróweczka krawiecka- bajka sprawa:D:D
OdpowiedzUsuńFakt nie ma co szyć , trzeba oczy cieszyć mała istotką ..cudna jest:)
OdpowiedzUsuń