Z tego całego zamieszania nie zdążyłam nawet złożyć Wam życzeń świątecznych. Nadrobię za rok, obiecuję :)
A dzisiaj pochwalę się kilkoma elementami, z których jestem w te święta naprawdę zadowolona.
Wszystkie zdjęcia niestety z telefonu, bo aparat odmawia współpracy i czeka na serwisowanie :(
Nowe poduszki na kanapę w salonie- starych nie cierpiałam od początku, ale ciągle brakowało czasu. Nowe powstały między 2 w nocy a 8 rano w Wigilię :D
kanapa przed:
i po:
Czerwone z Pepco, reszta moja.
Pomysł w internetu. Niestety, nie tak proste w wykonaniu, jak na filmiku instruktażowym. Jadalna choinka. Z tyłu ukryta miseczka z sosem jogurtowym. Były dwie wersje- z koperkiem i ze szczypiorkiem. Już jej prawie nie ma :) Za rok na pewno powtórzymy.
I moja tegoroczna duma- makowiec gwiazda betlejemska. Pierwsze podejście, w dodatku bardzo udane. Też do powtórki z kolejnych latach :)
A ja wyglądały Wasze święta?
Poduszki zmieniły się nie do poznania! Choinka z warzyw MEGA! ..a makowca, choć nie lubię, to podziwiam ;)
OdpowiedzUsuńCześć,
OdpowiedzUsuńPrześliczne poduszki :) a jedzenie aż palce lizać :)
U mnie Święta minęły zdecydowanie za szybko. Teraz trzeba czekać do nowego roku.
Pozdrawiam,
Kasia