W poniedziałek Julka przyszła ze szkoły cała w skowronkach, bo pani od w-fu wybrała ją do tańczenia i wręczania prezentów w czasie zawodów, które odbywały się w naszej szkole w.....środę rano. Wszystko byłoby super, gdyby nie przypomniała sobie dopiero wieczorem, że musi mieć strój mikołajkowy... Uwielbiam takie akcje! Oczywiście, jak na złość- w domu nie miałam nawet pół metra czerwonej tkaniny. Kupiłam ją dopiero we wtorek i dopiero późno wieczorem miałam czas, żeby usiąść do maszyny. Na szczęście szycie poszło dosyć sprawnie. Na tyle sprawnie, że udało mi się nawet zrobić szybki kursik :) Zdjęcia średniej jakości, bo skończyłam szycie ok.2.30 w nocy. Ostatnio znowu tylko taka pora wchodzi w grę.
Żeby uszyć spódniczkę na rozmiar 134 zużyłam 45 cm bieżących czerwonej bawełny i tak samo długi pasek białego polaru o szerokości 12 cm.
Najpierw przyszyłam biały pasek do bawełny, przykładając go prawą stroną do lewej strony bawełny.
Następnie przewróciłam pasek na prawą stronę bawełny i przyszyłam podwijając brzeg polaru.
Teraz złożyłam spódniczkę prawa do prawej i zszyłam tył.
Dół wykończył się sam, dzięki polarowi. Czas zając się górą. Najpierw podwinęłam i przeszyłam bawełnę na 1 cm.
Potem jeszcze raz, nieco szerzej niż szerokość gumki.
Teraz wystarczy już tylko do przygotowanego tunelu wciągnąć gumkę.
Zaszyć
I tańczyć :)
Wyszła pieknie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Teraz muszę jeszcze jedną uszyć :)
Usuń