Książka wciągnęła mnie od samego początku. Jest rewelacyjna, choć tak zaplątana, że kilometr poplątanej przed dwulatkę włóczki, to przy tej akcji pikuś. Miliony bohaterów, charakterów, zwrotów akcji, pytań bez odpowiedzi, domysłów. Genialna!!! Nie sposób chyba przewidzieć zakończenie, choć niektóre moje podejrzenia się sprawdziły. Ale nie tak, jak sądziłam.
Główną bohaterką powieści jest Sasza Załuska, profilerka, wplątana w dziwny sposób w sprawę morderstwa, prawie podwójnego. Prawie, bo druga ofiara cudem przeżyła i o zbrodnię oskarżyła swoją była najlepszą przyjaciółkę, która choć jest typem mocno podejrzanym, to uparcie twierdzi, że jest niewinna. Dowody przeciwko niej są niejednoznaczne. Policja chwyta się każdego sposobu, by rozwiązać tę zagadkę, łącznie z wykorzystaniem węchu czworonożnych pomocników. Niestety, ale im dalej w las, tym liczba podejrzanych zaczęła się poszerzać, zamiast zawężać. Czy opinia profilerki okaże się przydatna? Czy ona sama będzie pomocna?
Jeśli macie trochę wolnego czasu (ostrzegam- ciężko się oderwać :)), to gorąco Wam tę książkę polecam. A ja biegnę czytać kolejną część. Bez pośpiechu, bo trzeciej, "Lampionów", jeszcze w naszej bibliotece nie ma :(
Książka to moja pozycja numer 20 w tym roku (uuuu, cieniutko :( ), ma za to aż 4,1 cm, więc do przeczytania zostało nierealne 101,7.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz