Mimo to udało mi się ostatnio skończyć spódnicę dla siebie, a dzisiaj uszyła młodej spódniczkę z tego samego materiału w kropeczki. Bardzo jej się podoba, że jutro jedziemy w odwiedziny do mojej cioci w takich samym spódniczkach :)
Moja ołówkowa (na plamy na bluzce proszę nie patrzeć, Krzyś mnie upaprał lodami :) ) Nie widać tego wyraźnie, ale tkaninka to granatowa bawełna w białe kropeczki. Wykrój papavero- spódnica dla Tereski. To już druga spódnica z tego wykroju. I chyba nie ostatnia, bo przypadł mi do gustu :)
Zdjęcia samowyzwalaczem, więc bardzo kiepskie :( Mąż nie chciał pomóc, stąd moja mina na pierwszej fotce :)
Spódniczka młodej prościutka, z paseczkiem i kokardką z przodu, a z gumką w paseczku z tyłu.
I my razem :)
I śliczne są:)))
OdpowiedzUsuńbardzo fajniutkie te kiecuszki:)
OdpowiedzUsuńMała modelka rośnie - cudąa masz córcię. A spódniczki cudne - ależ Ci zazdroszczę, ze skończyłaś kurs szycia :-). Pozdrawiam, Agnieszka
OdpowiedzUsuń