Idealny nie jest, ale będzie budził miłe wspomnienie szycia z Melką na kolanach :), przy asyście dwóch pozostałych elfów. Może kiedyś też uszyją podobny dla swoich dzieci? (Choć Julka już mi zapowiedziała, że ona zaklepuje ten dla swoich dzieci :)).
Kalendarz wisi na drzwiach od pokoju dziecięcego.
Z cyferkami, za namową Julki poszłam na łatwiznę- napisałam pisakiem do tkanin. I dobrze. Gdybym haftowała, skończyłabym pewnie tydzień przed świętami :)
Z tyłu bawełna w groszki. Uwielbiam ten wzór we wszystkich kolorach :)
Zawieszka na ozdobnej tasiemce- nie widać wyraźnie, ale jest czerwona w złote kropeczki. Do tego haczyk na drzwi.
A co wkładam do środka? Skromnie. Najskromniej, jak się da. Nie zamierzam zbankutować, ani rozpuścić dzieci. Wyznaczyłam sobie limit-ok. 1 zł na dzień na dziecko. (Czyli 2 zł dziennie, bo dla Melki nic w tym roku nie planuję- za mała)
Kupiłam słodycze (koszt pewnie ok.10-20 gr na dzień na dziecko, bo wrzucam skromnie- po jednym dla każdego :))
drobne zabawki (to dobiłam do 1,50, ale wyrównamy słodyczami)
Żeby nam się choinka nie składała na pół, na dole wszyłam listwę, a do środka włożyłam metalowy pręt. Jakiś. Jak mąż go zacznie szukać, to się dowiem, co to było i do czego potrzebne. Na razie się sprawdza w kalendarzu :)
A na drugim blogu zaraz będzie kalendarz zrobiony przez moją klasę :)
Ha ha! Oby sie okazalo do czego ten pret dopiero po Swietach :D A tak serio-rewelacyjny pomysl, ja jakos nie mam serca ,nasze dzieciaki uwielbiaja czekoladowe adwentowe kalendarze wiec ide raczej na latwizne. Byc moze w przyszlym roku sie zmobilizuje i tez uszyje taki jak Twoj,zobaczymy ... Sciskam,pozdrawiam i sle pozytywna energie :)
OdpowiedzUsuńMoim czekolada zaczęła wychodzić bokiem. Ja od dawna nie mam serca do czekolady. Kostka raz na tydzień OK, ale więcej niechętnie. Za to cieszą ich drobiazgi jak nowy długopis czy taśma klejąca,więc poszłam tym tropem :) Na razie sa zachwyceni, a ja mam na nich haczyk- żeby znaleźć coś w kieszonce, muszą być w łóżku do 20 :)
UsuńDobry sposob;) U nas czekolady w zasadzie nie ma,pojawia sie tylko na Wielkanoc i Boze Narodzenie wlasnie,ze wzgledu na Lukasza,ktory ma bardzo silna alergie. Tak wiec,te czekoladowe kalendarze to naprawde wielka atrakcja. ;)
Usuńgenialny, kurcze może w przyszłym roku ja mój uszyję, bo na razie idę już drugi raz na łatwiznę i papierowe kalendarze montuję:-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!