Uszyłam dla synków Basi okładki na zeszyty (teraz dwie marudy męczą, że oni nie mają....) i piórnik dna kredki dla młodszego synka Basi. Dorzuciłam trochę słodkości, ale zapomniałam zrobić zdjęcie całości paczki. Zapożyczyłam sobie jedno od Basi :)
Ja cyknęłam telefonem (nadal nie znalazłam w pudłach ładowarki do aparatu...) na szybko same uszytki
A takie cudeńka dostały moje dzieciaki do Basi. Czapeczki są po prostu obłędne!!!!! Julka ciągle marudzi, że chce zabrać swoją do szkoły :)
* * *
A mnie tu ostatnio malutko, bo czasu jak na lekarstwo. Każdą wolną chwilę spędzam pomagając mężowi. Nadal kończymy nasz nowy domek i wielu rzeczy jeszcze brakuje, więc mimo dużego już brzucha szpachluję, maluję, fuguję... Na komputer nie starcza już sił. Wieczorem (czyt. najwcześniej o 1.00) zasypiam zanim moja głowa wyląduje na poduszce :) Ale maszyna już stoi, więc spodziewajcie się, że niedługo wrócę!