Przepraszam za liczbę uśmiechów, ale cały czas się uśmiecham od tego dnia :)
Bo po powrocie z pracy w mojej skrzynce znalazłam list do mnie. Po charakterze pisma wiedziałam już od kogo jest. Po dopisku na kopercie o walucie ;) (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi) się upewniłam, że pismo rozpoznałam :) A koperta nie była wcale płaska. Jak ja otworzyłam to aż miałam łzy w oczach, bo Deilephila przysłała mi.....identyczne kolczyki jak te, które dostałam od niej na urodziny i zgubiłam. Normalnie się wzruszyłam. Bo kolczyki strasznie mi się podobały. A teraz dostałam do kompletu zatyczki, więc mam nadzieję, że już nic im się nie przytrafi. Choć na razie z domu ich jeszcze nie wyniosłam, ze strachu :D
Kochana Aniu, bardzo bardzo bardzo dziękuję!!!!!!!!!!!!!!!!
Niestety, nie miałam fotografa, więc fotki robiłam ja małej modelce, której aż się oczka zaświeciły na propozycję sesji w tych kolczykach. Miałam problem z ich odzyskaniem... Ale się udało i leżą bezpiecznie w mojej szafie :)
A wyglądają tak: