Czapeczka jest prezentem dla pewnej kruszynki, która pojawiła się niedawno na świecie. Mam nadzieję, że będzie pasować. Przymiarki były, jak widać na zdjęciach, na lalce. Amelka była potem bardzo zawiedziona, że oddałam jej lalkę bez czapeczki :) Jak się mamusia maleństwa zgodzi, to wrzucę zdjęcia na właścicielce kiedyś.
Ponieważ uważam, że wyszła całkiem fajnie, podzielę się z Wami przepisem na taką tyci czapeczkę. Uszka zajęły mi tak dużo czasu (taki kształt, jak chciałam wyszedł mi dopiero przy piątym podejściu!!!), że bez sensu, żeby ktoś inny też go tyle tracił.
Samą
czapeczkę dziergałam białym Kocurkiem, druty 4,5 na żyłce. Dziergałam na okrągło.
Na druty nabrałam 57 oczek (zgodnie z wykonaną próbką, powinno wyjść 38 cm obwodu, czyli tyle, ile ma główka przeciętnego noworodka). Najpierw ściągacz- 3 na prawo, 3 na lewo. Tak przez kilka rzędów. Nie liczyłam :)
Potem przerabiałam jedno oczko na prawo, drugie na lewo itd, a w rzędach powrotnych odwrotnie- tam, gdzie było oczko prawe- przerabiałam na lewo. Tak dziergałam, aż czapeczka osiągnęła wysokość mniej więcej 12 cm. Wtedy zaczęłam przerabiać po dwa oczka razem. Robiłam tak, aż zostało mi tylko kilka oczek, które zakończyłam i zebrałam razem, kończąc czapeczkę. Schowałam nitki i wzięłam się za uszka. Myśląc naiwnie, że połowa roboty za mną....
Uszka:
dziergałam je z czterech części- dwie białe, dwie różowe. Biała to znowu Kocurek, bladoróżowa Kotek. Znowu użyłam drutów 4,5. Innych nie miałam :)
Nabrałam na druty 13 oczek i przerabiałam je przez 11 rzędów, cały czas dziergając tylko oczka prawe. Potem w środku robótki dorzuciłam dwa oczka (przed i po 7. oczku- wkłułam się w 6. i 8. oczko i przerobiłam je po dwa razy)). Kolejny rząd przerobiłam normalnie. W następny znowu dodałam dwa oczka, ale żeby na środku nie zrobiło się zbyt ciasno, a żeby na brzegu nie było brzydkiego "stopnia", dodałam je tym razem do trzeciego oczka i trzeciego od końca. Robótka zrobiła się szersza, a nie ma stopni na brzegach. Może jest na to inny sposób, ale ja robiłam tak :)
Powtarzałam tę czynność jeszcze 2 razy (raz w środku, raz niedaleko brzegów), aż miałam 19 oczek.
Teraz przerobiłam 11 rzędów z 19 oczkami (można więcej, wtedy uszka będą dłuższe). W 12 rzędzie zaczęłam na brzegach redukować oczka- dwa pierwsze i dwa ostatnie przerabiałam razem. W rzędzie powrotnym przerabiałam normalnie, aż zostało mi na drutach 5 oczek. Wtedy nie czekając już na rząd powrotny, przerobiłam dwa pierwsze i dwa ostatnie razem, a w kolejnym rzędzie pozostałe 3 oczka razem i zakończyłam robótkę. Tak jeszcze trzy razy. Potem trzeba zszyć ze sobą części uszek- różowe z białym, przewrócić na prawą stronę, przymarszczyć lekko na górze uszka, przyszyć je do czapeczki i schować nitki.
Tadaaam, gotowe :)
Ja na pewno mam jeszcze przynajmniej jedną do zrobienia- dla lalki :) Dziecko mi się za mądre robi i się dopomina. Eh, może i lepiej, bo się wzięłam znowu do roboty :)